Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 74.31km
- Czas 04:09
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 46.80km/h
- Kalorie 973kcal
- Podjazdy 502m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Wygonić niechcieja :\
Wtorek, 14 lipca 2020 · dodano: 14.07.2020 | Komentarze 0
Ostatnio jest jedna wielka masakra w jeździe. Kompletnie mi się nie chce wychodzić na rower. Pogoda też niestety nie jest typowo letnia. Temperatura ledwo co sięga 20 stopni. Po kilku dniach odpoczynku, znowu zmusiłam się, żeby gdzieś się przejechać. Jako, że nie miałam pomysłu na "szosową" trasę, to wymyśliłam sobie, że pojadę Rometem po nieznanych mi terenach. Trochę bałam się, że po ostatnich deszczach będę miała "kąpiele błotne" jednak o dziwo naprawdę było bardzo fajnie. Wilgoć wręcz utwardziła niektóre drogi gruntowe i przez to mogłam jechać, a nie pchać rower :) Trzeba powoli zacząć się uruchamiać, żeby znowu się nie zasiedzieć :|
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 74.64km
- Czas 03:31
- VAVG 21.22km/h
- VMAX 40.68km/h
- Kalorie 875kcal
- Podjazdy 502m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Pokręcić się tu i tam ♀️♂️ :D
Piątek, 10 lipca 2020 · dodano: 10.07.2020 | Komentarze 0
Co wczoraj narzekałam na chłód, tak dzisiaj na upał i duchotę. No ale jak to mówią, człowiekowi trudno dogodzić :D Przez to, że po południu temperatura sięgała 30*C (w rzeczywistości miałam wrażenie, że było o wiele więcej), postanowiłam, że tym razem pójdę na rower wieczorem. Okazało się, że Mario też byłby chętny na wieczorną przejażdżkę. Tak więc wyznaczyłam trasę i w drogę. Jak to ja, nie mogę jechać "prosto", tylko ledwo co człowiek się rozkręci, trzeba zaraz skręcać. Na bank nie powtórzyłabym tej trasy z pamięci :D Na szczęście drogi były tylko asfaltowe. Szkoda, że wiatr wiał dość mocno. Ale nie można mieć wszystkiego.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 51.85km
- Czas 02:18
- VAVG 22.54km/h
- VMAX 34.92km/h
- Kalorie 561kcal
- Podjazdy 233m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Rundka przed obiadem
Czwartek, 9 lipca 2020 · dodano: 09.07.2020 | Komentarze 0
Lato, a ja znowu w długim rękawku. Wzięłam jednak krótkie spodenki, ale szczerze powiedziawszy, gdy słońce zaszło, było mi zimno w nogi O.o Nie wiem, albo jestem takim zmarzluchem albo naprawdę było chłodno. Jak temperatura sięga poniżej 20 stopni, to już wyciągam z szafy wiosenne ciuchy ;D
Przejechałam taką standardową 50-tkę, którą już dawno nie jechałam. Odkąd zaczęłam jeździć dłuższe dystanse i poznawać nowe drogi, kompletnie nie chce mi się już jeździć trasami, które znam na pamięć. Pogoda jednak dopisała. Wprawdzie, jak już wcześniej pisałam, było trochę chłodno, to na szczęście wiatr w ogóle nie przeszkadzał.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 37.74km
- Czas 01:42
- VAVG 22.20km/h
- VMAX 37.44km/h
- Kalorie 414kcal
- Podjazdy 166m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Mijając się z deszczem
Środa, 8 lipca 2020 · dodano: 08.07.2020 | Komentarze 0
W końcu po dwóch dniach wylazłam na rower. Szczerze, jak się człowiek zasiedzi to naprawdę później ciężko się ruszyć. Dwa dni lenistwa wystarczyły, żebym musiała praktycznie zmusić się do wyjścia. Postanowiłam więc pojechać naokoło na "ranczo" i zobaczyć małe kotki. Niestety nie raczyły się zjawić, więc tylko posiedziałam i gdy zaczęło kropić wyruszyłam z powrotem do domu. Nie chciałam, żeby załapała mnie ulewa, bo widziałam ciemne chmury na horyzoncie. Niestety przejechałam ok 1 km, a tu deszcz i straszne kałuże na ulicy. Jakie było moje zdziwienie, jak dojechałam do Lublina, a tam sucho i słońce. Centralnie przed znakiem "Lublin" jakby chmura się zatrzymała. Nie pomogło mi to za bardzo, bo i tak z mokrym tyłkiem wróciłam do domu ;D
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 212.95km
- Czas 08:35
- VAVG 24.81km/h
- VMAX 57.96km/h
- Kalorie 2096kcal
- Podjazdy 964m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Brevet Szczebrzeszyn 2020 ?
Niedziela, 5 lipca 2020 · dodano: 05.07.2020 | Komentarze 0
Weekend zdecydowanie dopisał pod względem pogodowym i rowerowym. Dzisiaj z Piotrkiem, Mario i Adamem postanowiliśmy objechać trasę Brevetu, który miał odbyć się w maju. Niestety koronawirus doprowadził do tego, że został odwołany.
Wyruszyliśmy zatem z miejsca startu i mety, czyli z Szczebrzeszyna. Ja z Piotrkiem i Adamem przyjechaliśmy tam samochodami, zaś Mario rowerem. Trasa prowadziła przez typowe Roztoczańskie tereny. Byliśmy nią zachwyceni! Naprawdę wielki szacunek dla Adama Biczaka za jej wyznaczenie. Widoki były tak cudne, że z tego wrażenia zapomniałam zrobić chociaż kilku zdjęć :D Ekipa też się do tego przyczyniła. Bo z turystyki, wyszła "żwawa" dwusetka, więc nie miałam się kiedy zatrzymać, żeby chociaż wyjąć telefon :D
W Józefowie zjedliśmy pizzę. Tak się najadłam, że ledwo co się ruszałam przez kolejne 20 km. Najgorsze było to, że właśnie wtedy czekały nas najgorsze podjazdy. Chłopaki stwierdzili, że co tydzień trzeba organizować wypad na Roztocze, bo naprawdę widoki i drogi są przecudowne. A rowerzystów jest tam co niemiara.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 122.94km
- Czas 05:41
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 50.40km/h
- Kalorie 1404kcal
- Podjazdy 694m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Słoneczny Kurów ☀️
Sobota, 4 lipca 2020 · dodano: 04.07.2020 | Komentarze 0
Dzisiejsza jazda odbyła się w spokoju, że żadne piorun ani deszcz nie spotka mnie na drodze. Tak więc wyznaczyłam sobie dłuższą trasę, żeby w pełni wykorzystać ten dzień. Biorąc pod uwagę, że jutro czeka mnie 200 km już nie chciałam aż tak za bardzo szaleć. Pojechałam do Kurowa, czyli na północny-zachód, dzięki temu powrót miałam centralnie z wiatrem w plecy ;)
Wtedy tak naprawdę poczułam, że jest "dość" ciepło.
Ponadto, rachu ciachu i wpadło 10 tys. w tym roku. Naprawdę jestem w mega szoku, że to już tak szybko.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 56.38km
- Czas 02:44
- VAVG 20.63km/h
- VMAX 41.40km/h
- Kalorie 641kcal
- Podjazdy 339m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Objeść się czereśni i wracać z kolką do domu ?
Środa, 1 lipca 2020 · dodano: 01.07.2020 | Komentarze 0
Kolejny dzień bez deszczu ani burz. Rano wyznaczyłam sobie trasę, chcąc sprawdzić nowe drogi. Niestety jedną z nich musiałam objechać. Jeszcze po szutrze bym spokojnie przejechała, ale nie chciało mi się walczyć z kamieniami i piachem, który spłynął z okolicznych pól. Co dziwne, na mapie droga, którą objeżdżałam była zaznaczona jako gruntowa, a ta co miałam na początku jechać, jako asfaltowa O.o Wracając zobaczyłam kilka drzew, całe w czereśniach. Oczywiście nikomu nic podkradłam, ponieważ rosły one na opuszonym podwórku ;) Skorzystałam zatem z możliwości i podjadłam sobie "trochę". No dobra nie trochę, a bardzo dużo :D Jak tylko ruszyłam pojawiła się kolka, a miałam jeszcze ok 20 km do domu. Ale jak to Kasia mi napisała "Dobrze, że nie wracalaś z czymś innym" xD Na szczęście było z wiatrem, więc nie musiałam się za bardzo wysilać, bo nie byłoby to przyjemne. Ale tak to jest gdy człowiek chce dużo i łapczywie zjeść :D
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 50.34km
- Czas 02:19
- VAVG 21.73km/h
- VMAX 36.72km/h
- Kalorie 527kcal
- Podjazdy 204m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorkowy leniuszek :D
Wtorek, 30 czerwca 2020 · dodano: 30.06.2020 | Komentarze 0
W sumie tytuł powinien nosić "Przegonić lenia". Strasznie mi się nie chciało nigdzie ruszać. Ale patrząc na prognozę pogody (w końcu dzień bez deszczu, burzy) nie mogłam nie wykorzystać tego dnia. Przejechałam się dzisiaj po mojej standardowej trasie, gdy wieje zachodni wiatr. A wiał bardzo mocno. Jednak ledwo kręciłam nogami. Głównie to wiatr pchał mnie do przodu :D W ten sposób jakoś ta 50-tka wpadła ;)
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 4.86km
- Czas 00:13
- VAVG 22.43km/h
- VMAX 29.52km/h
- Kalorie 47kcal
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Z PKP plus prysznic i kąpiel w czasie powrotu ?
Poniedziałek, 29 czerwca 2020 · dodano: 29.06.2020 | Komentarze 0
Po prawie 4 godzinnej jeździe dojechałam w końcu do Lublina. Czekał mnie jeszcze powrót rowerem z PKP do domu. W sumie to tylko 5 km, ale za to jakich. Gdy wysiadłam z pociągu na peronie przywitał mnie deszcz. Postanowiłam zatem skrócić sobie trasę i zamiast ścieżką rowerową przy zalewie, pojechałam głównymi ulicami. I to był mój wielki błąd. Jadę sobie spokojnie, a tam przede mną pojawia się wielka kałuża. Chociaż w sumie kałuża to mało powiedziane. Nie miałam wyjścia, musiałam w nią wjechać. Patrzę, a tu woda sięga w połowę koła roweru. Byłam w szoku i zastanawiałam się, co tu musiało się dziać, że tu tyyyyle wody. Nie będę już pisała, że praktycznie się w niej wykąpałam.
Gdy weszłam do mieszkania, Piotrek powiedział mi, żebym się cieszyła, że wcześniej nie przyjechała, bo takiej burzy, jaka była w Lublinie to jeszcze nie widział O.o
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 167.28km
- Czas 07:34
- VAVG 22.11km/h
- VMAX 40.32km/h
- Kalorie 1767kcal
- Podjazdy 569m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Zalipia omijając burze :)
Poniedziałek, 29 czerwca 2020 · dodano: 29.06.2020 | Komentarze 0
Dzisiaj wyruszyliśmy z Mario na wycieczkę do Zalipia. Startując z Tarnobrzegu chcieliśmy zobaczyć malowane domy znajdujące się właśnie w Zalipiu. Wprawdzie tylko kilka z nich są pięknie ozdobione kwiatami, ale warto było je zobaczyć. Trasa prowadziła ponadto przez Baranów Sandomierski, gdzie pojechaliśmy zobaczyć zamek, który się tam znajduje. Samo wejście na teren pałacowy kosztuje 2 zł. Obeszliśmy go dookoła i musieliśmy jechać dalej. Na początku było mega duszno i gorąco. Bidon szedł jeden za drugim. Jednak gdy już wracaliśmy i do Kolbuszowej mieliśmy ok 60 km, zaczęły straszyć nas ciemne i deszczowe chmury. Było słychać, że burza jest gdzieś w okolicy. Podkręciłam wtedy tempo z turystycznego, na trochę żwawszy. Strasznie boję się burzy dlatego chciałam jak najszybciej znaleźć się w pociągu. Mieliśmy wielkie szczęście, bo wszystko przechodziło albo bokiem, albo za naszymi plecami. Jak dojechaliśmy do samej Kolbuszowej, to wtedy nieźle lunęło. Mając jeszcze godzinę do odjazdu, poszliśmy coś zjeść po całym dniu kręcenia. Tamtejszy lokals, polecił nam super restaurację "Galicja". Ja oczywiście też mogę ją polecić z pełną świadomością. Po pysznym obiedzie, wsiedliśmy do pociągu i przez ponad 3 godziny wracaliśmy nim do Lublina. To chyba bardziej mnie wymęczyło niż sama jazda.
Pozdrawiam,
Paulina.