Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
Czerwiec, 2022
Dystans całkowity: | 1766.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 85:19 |
Średnia prędkość: | 20.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.57 km/h |
Suma podjazdów: | 8866 m |
Suma kalorii: | 43851 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 98.16 km i 4h 44m |
Więcej statystyk |
- DST 61.19km
- Czas 03:31
- VAVG 17.40km/h
- VMAX 33.26km/h
- Temperatura 33.0°C
- Kalorie 1537kcal
- Podjazdy 346m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Terenik z Mario + przyłapanie prosów :D
Czwartek, 30 czerwca 2022 · dodano: 30.06.2022 | Komentarze 0
Temperatura sięga już powyżej 30 stopni w cieniu. Na słońcu jak nic jest ok 40 - stu. Przez te kilka dni kompletnie nie chciało mi się nigdzie ruszać z domu. Chociaż i tu wcale nie jest chłodniej. Jednak dzisiaj ustawiłam się z Mario na przejażdżkę grawelową. Z wyznaczonej przeze mnie trasy wyszedł bardziej terenik, niż graweling. Było wszystko, od przyjemnych szuterków, po grząskie piachy. Jeszcze tylko błota brakowało. Niestety nie padało u nas od bardzo dawna, więc i błota nigdzie nie znajdziemy. Na początku jak było trochę chłodniej to jeszcze dało się jechać. Jednak z godziny na godzinę robiło się coraz gorzej. Z godziny na godzinę coraz gorzej mi się oddychało. 0,75 l bidon poszedł raz dwa. Na koniec wstąpiliśmy do przy-zalewowej knajpy na "izotonik". Tam przyłapaliśmy znaną nam grupę "prosów ", którzy też tam odpoczywali :D
Stwierdziłam, że w taką temperaturę to tylko szosa, gdzie prędkość jest zdecydowanie większa, a przez to i wiatr bardziej chłodzi. Takie włóczenie się po polach i lasach (zwłaszcza po polach) jest tragiczne.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 132.30km
- Czas 05:54
- VAVG 22.42km/h
- VMAX 43.32km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 3625kcal
- Podjazdy 722m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Za Wisłę
Sobota, 25 czerwca 2022 · dodano: 25.06.2022 | Komentarze 0
Piękna sobota, więc jak z niej nie skorzystać. Średnia temperatura wyniosła 29 stopni, ale na szczęście tragedii nie było. Wiatr skutecznie nas ochładzał.
Wybraliśmy się z Piotrkiem na wspólną wycieczkę za Wisłę. Plan był prosty.
Na początku polecieliśmy z wiatrem do Janowca na prom. Gdy się przedostaliśmy za Wisłę, zjedliśmy tam obiad, a następnie pojechaliśmy na zobaczyć tamtejszy zamek. O dziwo, ludzi praktycznie wcale nie było, więc mogliśmy spokojnie posiedzieć i popodziwiać widoki. Stamtąd wyruszyliśmy na mniej popularny prom do Bochotnicy. Jako, że wszędzie były pustki, zastanawialiśmy się, czy w ogóle on pływa. Staliśmy i spokojnie czekaliśmy na niego. Po kilkunastu minutach, zapytaliśmy Pana, który akurat koło nas przechodził, jak to jest z tym promem. On odparł, że jakbyśmy byli samochodem, to powinniśmy zatrąbić, albo pomrugać długimi. Nam niestety pozostało machanie. I przez pewien czas machałam "jak głupia", bo widziałam, że ktoś na tym promie jest, ale nie patrzy w naszym kierunku. Na szczęście po kilku minutach, ktoś wreszcie nas zobaczył i uruchomił silnik. I tak z powrotem znaleźliśmy się po "naszej stronie". Tam już pozostało nam pod wiatr przemęczyć się z powrotem do domu. Zahaczyliśmy po drodze o sklepy, bo temperatura i wiatr w twarz dawały o sobie znać.
Oczywiście nie obyło się bez odcinków specjalnych, czyli tak zwanych szutrów. Tak to jest jak się wyznacza trasę nieznanymi drogami. Piotrkowi to nie przeszkadzało, bo jechał gravelem. Ze mną było gorzej, ale moje Fuji nie jedną przygodę ze mną przeżyło :D
Jedną drogę wybrałam świadomie, bo wiem, że mieli w tym roku robić tam asfalt i chciałam sprawdzić na jakim jest etapie. Za jakiś czas będę mogła tam spokojnie szosą pojechać, bo droga jest już poszerzona i widać, że niedługo tam będą lać nowy dywanik :D
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 95.98km
- Czas 04:17
- VAVG 22.41km/h
- VMAX 39.29km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 2425kcal
- Podjazdy 524m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Po nowych dywanikach, wśród zapachu truskawek
Czwartek, 23 czerwca 2022 · dodano: 23.06.2022 | Komentarze 0
W końcu wiatr się trochę uspokoił, więc to dobra okazja, żeby znowu się trochę przejechać. Ustawiłam się więc z Mario na wspólne kręcenie. Ja jakoś nie miałam kompletnie weny na wyznaczenie trasy (nie wiedziałam ani gdzie, ani w jakim kierunku mamy jechać) to Mario wziął sprawy w swoje ręce :D Narysował trasę taką jaką lubimy, czyli zakręconą jak słoik po ogórkach :D Pokazał mi również, gdzie są położone nowe asfalciki. Byłam w szoku, że w pobliżu Niedrzwicy jest ich cała masa. Na dodatek wjechaliśmy w drogę ciągnącą się wśród pól. A tam, praktycznie na każdym z nich, ludzie zbierali truskawki. Widać, że byli w połowie swojej pracy, bo już w niektórych ciężarówkach stało mnóstwo napełnionych łubianek. Gdy koło nich przejeżdżaliśmy, zapach truskawek nas "powalił". Aż miałoby się ochotę stanąć i chociażby kupić taką jedną łubiankę ;)
Pogoda też nam dopisała, nie było ani za gorąco ani za zimno. Średnia temperatura wyniosła 23 stopnie.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 66.91km
- Czas 03:43
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 31.28km/h
- Temperatura 29.0°C
- Kalorie 1571kcal
- Podjazdy 337m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Odkryć nowe drogi z Iwoną, nawet tych, których nie było :D
Poniedziałek, 20 czerwca 2022 · dodano: 20.06.2022 | Komentarze 0
Znowu mega upał. Mimo, że wyjechałyśmy dość wcześnie to i tak średnia temperatura wyniosła 29 stopni. Na początku jeszcze było dość przyjemnie, a potem zaczęła się "słoneczna" masakra. Jeszcze jak się jechało to był jakiś przewiew, ale jak się zatrzymałyśmy do odczułyśmy tą temperaturę.
Nasza trasa zaczęła się od błądzeniem po polach, bo droga, którą miałyśmy jechać była zasiana pszenicą. Żeby nie było, nic nie zadeptywałyśmy tylko szłyśmy po już wyjeżdżonym :D Później zaczęły się jakieś chaszcze i wielkie pokrzywy. Jestem cała poparzona i poraniona. Na szczęście później nie było już takich niespodzianek, a wręcz odkryłyśmy naprawdę dobre drogi szutrowe i asfaltowe.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 131.96km
- Czas 05:36
- VAVG 23.56km/h
- VMAX 55.57km/h
- Temperatura 31.0°C
- Kalorie 3603kcal
- Podjazdy 725m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyrównać opaleniznę
Niedziela, 19 czerwca 2022 · dodano: 19.06.2022 | Komentarze 0
Dzisiejsza jazda była z tych ekstremalnych. Średnia temperatura wyniosła 31 stopni, a odczuwalna była zdecydowanie wyższa. Założyłam bluzkę na ramiączkach, żeby wyrównać opaleniznę. Ponadto niczym się nie posmarowałam, bo przecież jakbym to zrobiła "to bym się nie opaliła". No i to był błąd. Łopatki są mega czerwone. Jeszcze mogę je dotknąć, ale boję się co będzie potem :D
Jednak najgorsze w tej jeździe było to, że na początku wszystkie napotkane sklepy były pozamykane. Nasze bidony czy li mój, Piotrka, Mario i Marzenki szybko się pokończyły. Mijaliśmy sklep za sklepem, ale tylko czytaliśmy, że w niedzielę zamknięte. Strasznie zaschło nam w gardłach. Zaczęliśmy trasę z tak zwanym "wmordewind" więc wiatr skutecznie nas wykończył. Dopiero na 46 km przed metą znaleźliśmy czynny groszek. A później, gdy już byliśmy napici jak bąki, czynnych sklepów było co niemiara. I tak to właśnie jest, jak czegoś nie potrzebujemy to tego jest od groma, a jak coś chcemy to nie możemy znaleźć.
Pozytywem zaś było to, że większość trasy było z wiatrem. Przez przypadek wyznaczyłam ją tak, że najkrótszymi drogami znaleźliśmy się na południowym zachodzie Lublina, żeby później spokojnie "zygzakami" wracać z wiatrem do domu.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 69.60km
- Czas 03:46
- VAVG 18.48km/h
- VMAX 39.63km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1756kcal
- Podjazdy 464m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Poszutrować
Sobota, 18 czerwca 2022 · dodano: 18.06.2022 | Komentarze 0
Jako, że jutro czeka nas szosowa ustawka, to dzisiaj wzięłam Rometa. Już dawno miałam wyznaczoną tą trasę, więc była dobra okazja, żeby ją w końcu przejechać. Przy okazji wstąpiłam do Madzi na RODOs, aby popodziwiać jej działeczkę i to co na niej urosło.
Mimo, że średnia temperatura wyniosła 24 stopnie, to przez to, że słońce często się chowało za chmurami, jakoś nie było mi specjalnie "za ciepło".
Odkryłam też kilka nowych dróg. Niekiedy mogłam się tylko domyśleć, że TU coś jest i że TĘDY mogę jechać ;) Trawa skutecznie zasłaniała niektóre drogi.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 100.63km
- Czas 04:17
- VAVG 23.49km/h
- VMAX 40.37km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 2645kcal
- Podjazdy 592m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Seteczka z Marzenką i Piotrkiem
Czwartek, 16 czerwca 2022 · dodano: 17.06.2022 | Komentarze 0
Ciężko było wrócić do rzeczywistości, do tych samych dróg, które się zna na pamięć. Jednak w końcu trzeba było wyjść na rower. Ustawiłam się z Marzenką na jakąś setkę po okolicy. Piotrek chętnie się do nas dołączył. Wyznaczyłam więc jakąś pokrętną trasę. Okazała się bardzo malownicza i miałam wrażenie, że niektórymi drogami jedziemy pierwszy raz.
Jazda mijała nam bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy zleciały te 4 godziny. Pogoda też dopisała, wiatr był dość lekki więc było bardzo przyjemnie.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 116.91km
- Czas 05:12
- VAVG 22.48km/h
- VMAX 43.21km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 2796kcal
- Podjazdy 522m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Jamielnik - Lublin dzień 7
Poniedziałek, 13 czerwca 2022 · dodano: 17.06.2022 | Komentarze 0
Niestety to już ostatni dzień, dzień powrotu.
Patrząc na prognozy pogody, stwierdziliśmy, że wyruszymy z samego rana, żeby być wcześniej w domu. Po południu miały być burze, więc trzeba było znaleźć się dość szybko pod dachem. Początkowe tempo było bardzo szybkie. Dlatego, gdy chłopaki zatrzymali się w sklepie, postanowiłam pojechać sobie spokojnie sama, myśląc, że oni mnie zaraz dogonią. No i się trochę pomyliłam, bo przez 40 km jechałam sama :O W końcu ustaliliśmy, że poczekam na nich przy sklepie, bo jeżeli razem wyruszyliśmy to i razem będziemy wracać. Na początku dostałam ochrzan za tą ucieczkę, ale potem okazało się, że to była dobra decyzja :D Gdy tylko dojechaliśmy do domu, ledwo co siedliśmy, a lunął deszcz. Gdybyśmy jechali wolniej złapałby on nas na trasie. Dlatego śmieję się, że ja to wszystko sobie obliczyłam i wiedziałam co robię.
Podsumowując: Wycieczka baaaardzo się udała. Było więcej strachu niż samej jazdy. Z sakwami wyjątkowo dobrze mi się jechało, dlatego na pewno będziemy chcieli powtórzyć tą przygodę.
Pozdrawiam,
Paulina
- DST 148.84km
- Czas 06:54
- VAVG 21.57km/h
- VMAX 35.64km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 3553kcal
- Podjazdy 599m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Sokołów Podlaski - Jamielnik dzień 6
Niedziela, 12 czerwca 2022 · dodano: 16.06.2022 | Komentarze 0
Z Sokołowa Podlaskiego wyruszyliśmy pokrętną drogą na następny nocleg czyli do Jamielnika.
Wyruszyliśmy najpierw na północ, żeby zobaczyć obóz zagłady w Treblince. Byliśmy trochę rozczarowani tym, w jaki sposób to miejsce zostało upamiętnione. Chyba nikt za bardzo nie przemyślał tego, żeby w jakiś bardziej "poruszający" sposób zagospodarować to miejsce.
Następnie jechaliśmy już cały czas w stronę Lublina. Im bliżej lubelskiego, tym jakość asfaltów się poprawiała. Pod drodze nie było szczególnie nic do zwiedzania. Cieszyliśmy się widokami, towarzystwem i pogodą. A ona dopisywała. Średnia temperatura wyniosła 22 stopnie.
Następnym punktem było zobaczenie zamku w Liwie. Tam wypiliśmy sobie spokojnie kawkę i wyruszyliśmy dalej.
Po drodze jednak zajechaliśmy do Jeruzal na sławetną ławeczkę z "Rancza". Tam też przyjechała wielka grupa motocyklistów. Trochę współczujemy tamtejszym mieszkańcom tej "popularności".
Na obiad postanowiliśmy zajechać do Dworku w Izydorach. A tam jeden wielki tłum ludzi. Jako, że nie mieliśmy już wyjścia, a chcieliśmy coś zjeść, musieliśmy się w tym tłumie znaleźć. I tak przez ponad godzinę czekaliśmy w kolejce na zamówienie, a przez ponad kolejną godzinę czekaliśmy na jedzenie. Gdyby była jakaś konkurencyjna knajpa na pewno by nas tu nie było.
Do Jamielnika przynajmniej dojechaliśmy najedzeni. I znów polecam tamtejszą farmę IT w której nocowaliśmy. Super miejsce i cudowni właściciele.
Pozdrawiam,
Paulina.
- DST 121.65km
- Czas 05:39
- VAVG 21.53km/h
- VMAX 44.31km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 3053kcal
- Podjazdy 614m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Hajnówka - Sokołów Podlaski dzień 5
Sobota, 11 czerwca 2022 · dodano: 15.06.2022 | Komentarze 0
Im bliżej Lublina, tym mamy coraz mniej do oglądania. Dzisiejszymi dwoma punktami, które chcieliśmy zobaczyć była Góra Garbarka i góra zamkowa w Drohiczynie. Na szczęście zrobiło się też trochę chłodniej niż w poprzednich dniach i słońce tak nie przypalało. Średnia temperatura wyniosła "tylko" 23 stopnie :D
W Drohiczynie czekając na prom zjedliśmy ich regionalną potrawę - zaguby. Ani nie słyszałam tej nazwy, ani tym bardziej nie jadłam tej potrawy. A była pyszna! Szkoda, że chyba tylko tam można ją zjeść.
Dojeżdżając do Drohiczyna zobaczyliśmy napis "Kasztelik Korona Podlasia". Ciekawi wjechaliśmy zobaczyć co tam jest. Przywitał nas właściciel, który przez ponad 20 lat sam wybudował, wyspawał tamtejsze "budowle". Byliśmy w wielkim szoku, że zrobił to SAM! Był tam mini zamek, smok, miejsce na grilla... No ale jak to się mówi, każdy ma swoją pasję. Patrząc na ślad trasy widać było, że to miał być w sumie tylko taki "przelot" do następnego noclegu w Sokołowie Podlaskim. Miejscowość ta, kompletnie nam się nie spodobała. Ponadto poczuliśmy, że wjechaliśmy do mazowieckiego. Tamtejsze asfalty były tragiczne. Noclegu nie będę polecała i zostawię go bez komentarza.
Pozdrawiam,
Paulina.