Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina91 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 31899.54 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina91.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2021

Dystans całkowity:457.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:23:08
Średnia prędkość:19.76 km/h
Maksymalna prędkość:61.20 km/h
Suma podjazdów:3240 m
Suma kalorii:12385 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:45.71 km i 2h 18m
Więcej statystyk
  • DST 27.28km
  • Czas 01:31
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 35.64km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 691kcal
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szukać wiatru w polu

Wtorek, 28 września 2021 · dodano: 28.09.2021 | Komentarze 0

Kolejny dzień dość przyjemnej pogody. Miałam przejechać trochę więcej, ale w tych polach nieźle mnie wywiało. Wiatr wiał dość silny, co potęgowało uczucie chłodu. Średnia temperatura wynosiła 12 stopni, a miało być trochę cieplej. Na szczęście dzisiaj wzięłam buty z ocieploną wkładką, więc komfort jazdy był zdecydowanie lepszy niż wczoraj.
Wjechałam w teren, żeby zmienić sobie widoki i trasy. Ostatnio nic nie padało, więc drogi były dość przyjemne. Szkoda tylko, że były wyjeżdżone przez ciągniki.

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 55.93km
  • Czas 02:31
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 1562kcal
  • Podjazdy 286m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łyknąć witaminę D

Poniedziałek, 27 września 2021 · dodano: 27.09.2021 | Komentarze 0

Żeby później nie było, że narzekam, że słońca nie ma, że zimno, że wieje, że pada, to dzisiaj skorzystałam z słonecznej i pięknej pogody. Słońce raz dwa wygoniło mnie z domu. Niestety do pełni szczęścia brakowało jeszcze mniejszego wiatru, ale nie można mieć wszystkiego. Naprawdę nie mogę już tych samych dróg, tych samych widoków i tych samych asfaltów. Pojechałam więc trasą, na której mnie dawno nie było, a którą kiedyś zawsze lubiłam. W sumie zastanawiałam się też nad jakimś terenikiem, ale nie miałam zbytnio dużo czasu i padło na szosę.
Na początku było miło i przyjemnie ponieważ wiatr wiał mi w plecy :D Gorzej jak już zrobiłam nawrót. Wtedy droga wlekła mi się bardzo wolno. Już myślałam, że nie dojadę do domu.
Wprawdzie średnia temperatura wynosiła 16 stopni, ale cieszę się, że zabrałam już długie (lekkie) rękawiczki, bo wcale nie było mi w nich gorąco. Jak wyjeżdżałam myślałam, że je zdejmę, ale naprawdę nie było takiej okazji. W szoku byłam ale też lekko zmarzłam w stopy O.o Jednak nie chciałam przesadzić i nie założyłam żadnych ochraniaczy. No ale nie było tak źle.

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 85.68km
  • Czas 04:28
  • VAVG 19.18km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2596kcal
  • Podjazdy 1249m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienne górki na Podkarpaciu

Czwartek, 23 września 2021 · dodano: 23.09.2021 | Komentarze 1

Po tygodniu nie jeżdżenia i po tygodniu chorowania w końcu wyszłam na rower. Ale... Nie byle gdzie, na Podkarpaciu. Na dzisiaj wyznaczyłam 100 km z 1500 m przewyższeń. Albo grubo albo wcale :D Pogoda była o taka o. Pochmurnie, ale na szczęście nie padało i było sucho. Średnia temperatura wynosiła 14 stopni. To tyle z ogólnych informacji.
Gdzieś około 10 wyjechaliśmy z naszego zajazdu. Zaraz po 5 km zaczęły się (jak dla mnie) straszne podjazdy :D Były one mega sztywne, więc kilka z nich musiałam podejść. Mało tego, że ciężko było pod nie podjechać (nawet Piotrek, który uwielbia zdobywać nowe przewyższenia miał z nimi problem), to nawet kilka razy musiałam się zatrzymywać, żeby na nie wejść. Jednak dzięki temu mogłam spokojnie podziwiać widoki, które były WYBITNE! Najlepsze jest też to, że gdzie się nie skręciło tam wąziutki, mało ruchliwy, gładki asfalcik. Nawet w polach, gdzie nie było żadnego domu. Aż bałam się, że skończy on się zaraz i będziemy musieli męczyć się przez jakieś szutry albo jeszcze gorzej, piachy. Na szczęście tak się jednak nie stało. Dlatego te okolice przebiły mój zachwyt nad Pogórzem Przemyskim i jak dla mnie są numerem jeden w wyjazdach na rower. Mimo, że często gęsto nie dałam rady podjechać pod kilka podjazdów, ale widoki rekompensowały mi ten trud podejścia :D
A więc gdy już tak dość przyjemnie trasa uciekała, już po 80 km najgorszych momentów poczułam mega zmęczenie. Wyszło to lenistwo oraz tygodniowe niejeżdżenie. Zatrzymaliśmy się więc w Frysztaku (do celu było ok 20 km), popatrzyłam na profil dalszych 20 km i powiedziałam, że mam dość. Że dalej nie jadę i poczekam tutaj. Powiedziałam do Piotrka, żeby sobie dalej jechał i samochodem podjechał po mnie. Zgodził się, więc siadłam sobie przy sklepie CHYBA w centrum. Przerzuciłam jazdę z Garmina, gdy nagle podchodzi do mnie jakiś idiota i zagaduje "cześć Skarbie". Kazał mi puścić mu sygnał, to on zadzwoni wieczorem i poopowiada coś o sobie. Moment się zebrałam i powiedziałam, że muszę już jechać xD Dojechałam do głównej drogi i nią jechałam w stronę zajazdu, żeby się spotkać na trasie z Piotrkiem. Okazało się, że droga była już przyjemnie płaska lub wręcz z samymi zjazdami. Aż nie mogłam uwierzyć, że najgorsze już przejechałam, a przed tym co najlepsze zrezygnowałam. Przejechałam gdzieś ok 5 km i przy sklepie Żabka spotkałam się z Piotrkiem. Żałowałam, że nie przejechałam tych 100 km, a było tak blisko.






Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 32.33km
  • Czas 01:51
  • VAVG 17.48km/h
  • VMAX 34.56km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 803kcal
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zasmarkany i zakichany Ride

Środa, 15 września 2021 · dodano: 15.09.2021 | Komentarze 0

Po pięknym weekendzie, gdzie z temperaturą i jakimś ogólnym przeziębieniem siedziałam w domu, dzisiaj postanowiłam w końcu wyjść z tej chałupy. Pogoda tylko potwierdziła, że to dobry pomysł. Mimo, że nadal mam karat, mimo, że nadal kaszlę to musiałam gdzieś w końcu pojechać. Padło na terenik. Średnia temperatura wynosiła 22 stopnie, a z drzew zaczęły już spadać pierwsze liście. Widać, że jesień zbliża się wielkimi krokami. Niestety nie jedzie się tak komfortowo jakby się chciało. Mam tylko nadzieję, że gdzieś to wszystko pogubiłam w jakimś polu.
Ponadto mijałam miejsce wczorajszego śmiertelnego potrącenia 9 - latka. Była tam tylko biała róża i znicz. Ponadto kamery Polsatu już się tam kręciły, więc pewnie w Wydarzeniach, będzie jakiś konkretny materiał o tym. Jakoś tak ten wypadek we mnie "uderzył". Zwłaszcza, jak często się jeździ przez tą Krężnicę Jarą. :(


Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 59.02km
  • Czas 02:44
  • VAVG 21.59km/h
  • VMAX 38.88km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1518kcal
  • Podjazdy 311m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rundka z Radzikiem :D

Piątek, 10 września 2021 · dodano: 10.09.2021 | Komentarze 0

Dzisiaj ustawiłam się z Radzikiem na wspólną przejażdżkę. Pogoda była tak idealna, że aż wyjęłam z powrotem ciuchy z krótkimi rękawkami. Wprawdzie jak już wracałam do domu, robiło się coraz zimniej, ale na szczęście nie aż tak, żebym miała zmarznąć.
Wiało słabo. Trasę wymyślałam na "przypał", czyli skręcaliśmy a to tu, a to tam. Na ścieżce rowerowej oczywiście kupa ludzi. Jak nie rowerzystów, to spacerowiczów. Jako, że ruch jest u nas masakrycznie duży, nawet na bocznych drogach, to znowu pojechaliśmy na nowo wybudowaną serwisówkę. Tam to przynajmniej cisza i spokój.




Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 52.02km
  • Czas 02:59
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 35.64km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1321kcal
  • Podjazdy 324m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorynka z Piotrkiem

Środa, 8 września 2021 · dodano: 08.09.2021 | Komentarze 0

Jako, że przez zlepek różnych wydarzeń nie mogłam się przejechać po południu. Jednak nie chciałam zmarnować tego dnia i tej pogody. Postanowiłam pojechać na rower po obiedzie. Na dzisiejszą ustawkę zaprosiłam też Piotrka. On (z chęcią czy nie chęcią) się zgodził i razem wyruszyliśmy w teren. Miałam wielką ochotę wziąć Rometa. Po pierwsze chciałam wypróbować nowe oponki, a po drugie już mam dość ulic i tego wszechobecnego ruchu. Chociaż nawet na gruntowych drogach często gęsto mijały nas auta.
Oczywiście ja, jak to ja, wyznaczyłam drogi przez które jeszcze nie jechałam. W 99% trasa mi się udała :D Ten 1% to wyszło na pole, gdzie skończyła nam się droga, a przez którą Piotrek przejechał swoim rowerem MTB. Ja niestety musiałam zrobić sobie wtedy spacerek.
Opony, mimo że 32 spisały się idealnie. Strasznie dobrze mi się jechało.

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 45.29km
  • Czas 02:06
  • VAVG 21.57km/h
  • VMAX 38.16km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1182kcal
  • Podjazdy 204m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie wiem gdzie jestem Ride

Wtorek, 7 września 2021 · dodano: 07.09.2021 | Komentarze 0

Wyż na szczęście nie chce nas opuścić, zatem szkoda nie wyjść chociażby na godzinkę na dwór. Pojechałam tam, gdzie ostatnio praktycznie wszyscy lubelscy cykliści jeżdżą, czyli na nowo wybudowaną serwisówkę. Ostatnio też tam byłam ale dzisiaj chciałam na spokojnie przeanalizować sobie gdzie i jako ona leci. Niestety jadąc kompletnie nie wiedziałam gdzie się znajduje. Niby te same tereny, a zupełnie inne. Oprócz pracujących tam drogowców, ruchu nie ma wcale. Trzeba zatem korzystać z możliwości jazdy po gładziutkich i równych asfaltach, gdzie człowiek jest zachwycony, że jedzie nowymi drogami.
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 12.67km
  • Czas 00:55
  • VAVG 13.82km/h
  • VMAX 25.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 308kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Terenowy wieczornik

Poniedziałek, 6 września 2021 · dodano: 07.09.2021 | Komentarze 0

Po weekendowym, weselnym szaleństwie pozostał tylko samochód :D Trzeba było po niego pojechać, przy okazji zrobić chociaż niewielką rundkę. Postanowiłam wziąć Rometa i pojechać w teren. Na szczęście ostatnio jest dość słoneczna pogoda, więc na drogach gruntowych nie widać już błota ani kałuży. Chciałam zrobić trochę więcej km, ale niestety moja orientacja w terenie doprowadziła do tego, że szybciej dojechałam na miejsce niż przypuszczałam :D Miałam też niezłą atrakcję. Piękna droga polna nagle mi się skończyła, a dalej była taka jak na zdjęciu niżej. Czułam się jakbym była w dżungli :)
To moja dalsza droga :D
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 53.18km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 35.64km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1471kcal
  • Podjazdy 258m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd ekspresówki i serwisówek

Piątek, 3 września 2021 · dodano: 03.09.2021 | Komentarze 0

Jak już się z powrotem wciągnęłam w rower, to trzeba iść za ciosem.
Umówiłam się z Radzikiem i Mario na wspólną, wieczorną ustawkę. Wpadłam na pomysł, że skoro to będzie już wieczór pojedziemy jeszcze nieczynną ekspresówką i ewentualnie serwisówkami. Na początku wiało nam w twarz, a dookoła były pola, jako, że wszystkie drzewa zostały powycinane w związku z tą budową. Za to asfalciki jak masełka. Zero ruchu, szeroko. Aż żal byłoby nie skorzystać z tej okazji. Mogliśmy spokojnie jechać całą szerokością i nie martwić się, że ktoś na nas zatrąbi lub rozjedzie :D
Gdy już się zawróciliśmy, gdy wiatr nas pchał do przodu, gdy rower sam jechał, Radzikowi pękła szprycha. Już chyba setny raz w tym sezonie. Co nie odda do serwisu, trochę pojeździ i znowu bach. Załatwił sobie wóz techniczny, a my już dalej lecieliśmy bez żadnych przygód ;)
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 33.69km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.21km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 933kcal
  • Podjazdy 237m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Welcome back

Czwartek, 2 września 2021 · dodano: 02.09.2021 | Komentarze 1

Witam po dwutygodniowej przerwie. Czemu mnie tyle nie było? Bo a to deszcz, a to lenistwo... Ten rok to już w ogóle zostawiłam na stracenie. Dzisiaj jednak zmotywowałam się, żeby chociaż trochę się przejechać. Gdy już wyjechałam, Piotrek umówił nas do rodziców po odbiór samochodu. Nawet dobrze się złożyło, bo większość trasy przejechałam z wiatrem, żeby wrócić na czterech kołach.
Trasa przebiegła dość sprawnie i przyjemnie. Słoneczko towarzyszyło mi praktycznie cały czas.
Ponadto przekonałam się, że warto jeździć/chodzić zgodnie z przepisami. Przechodząc przez przejście dla pieszych (zawsze to robię! :D) spojrzałam w bok, a tu drogówka. Policjanci perfidnie się na mnie patrzyli. Ciekawe co by było gdybym przejeżdżała przez to przejście ;)

Pozdrawiam,
Paulina.