Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina91 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 31899.54 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina91.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2020

Dystans całkowity:1405.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:12
Średnia prędkość:20.61 km/h
Maksymalna prędkość:59.76 km/h
Suma podjazdów:7351 m
Suma kalorii:15599 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:63.88 km i 3h 06m
Więcej statystyk
  • DST 70.07km
  • Czas 03:28
  • VAVG 20.21km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Kalorie 764kcal
  • Podjazdy 365m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatr morderca nie ma serca czyli pitu, pitu z Marzą :)

Sobota, 29 lutego 2020 · dodano: 29.02.2020 | Komentarze 2

Zgadałyśmy się w końcu z Marzeną na wspólną jazdę. Oczywiście jak zwykle to ja miałam za zadanie wyznaczyć jakąś trasę, gdzie mogłybyśmy spokojnie pogadać i nie martwić się, że mamy za sobą samochód na kole. W sumie nawet na głównych drogach nie było z nimi problemu. Jakieś wyjątkowe pustki na ulicach, czyżby każdy już się bał koronowirusa i siedział w domu? Pogoda nam wyjątkowo dopisała. Słońce nieźle grzało po plecach. Jednak jak zwykle nie może być wszystko wspaniale. Ostatnio ciągle silny wiatr krąży nad Lublinem. Tak było i dzisiaj. Miałyśmy najgorszy odcinek pod wiatr. Nie dość, że pola dookoła to i jeszcze większość pod górkę. Nie ma to jak odpowiednio dobrać trasę :) Nie mogłyśmy wtedy rozwinąć jakiejś racjonalnej prędkości i wlokłyśmy się pedał, po pedale aż 12 km/h :D
Ja z Marzenką, czyli dziewczyny na rowery!
Rowery na tle lotniska w Radawcu

Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 68.13km
  • Czas 03:24
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Kalorie 697kcal
  • Podjazdy 442m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przeżyć atak śnieżycy <brr>

Piątek, 28 lutego 2020 · dodano: 28.02.2020 | Komentarze 0

W dzisiejszej jeździe nie byłoby nic specjalnego, gdyby nie to co spotkało Nas po drodze. Podczas powrotu do Lublina złapała Nas niezła śnieżyca. Na początku padało tylko trochę, a później śnieg stawał się coraz gęstszy i lepiący. Jechałam cała oblepiona białym puchem. Na okularach przyczepiło mi się tyle śniegu, że w pewnym momencie miałam malutką szparkę przez którą mogłam patrzeć co się dzieje na drodze. Był to dla Nas niezły szok, bo żadne prognozy nie przepowiadały jakichkolwiek opadów, a co już mówić o TAKICH. W samym Lublinie słoneczko. Dobrze, że przynajmniej miałam dobre rękawiczki, buty i kurtkę , to zmoczyło mi tylko nogi i "tył" ;)
Historyczna brama w Ciecierzynie
Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 51.06km
  • Czas 02:22
  • VAVG 21.57km/h
  • VMAX 38.16km/h
  • Kalorie 514kcal
  • Podjazdy 297m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po witaminę D.

Czwartek, 27 lutego 2020 · dodano: 27.02.2020 | Komentarze 0

Pogoda, aż sama namawiała do tego, żeby wyjść się przejechać. Nie opierałam się za długo :) Gdy w głowie obrałam sobie trasę, okazało się, że Piotrek już nią przejechał. Trochę mnie załamał, jak sprawdził na swojej aplikacji, że miał aż 57% pod wiatr. Gdyby nie fakt, że dzisiaj wieje dość mocno, to nawet bym się tym nie przejęła. Jednak lekko zmodyfikowałam trasę tak, żeby wiatr nie za bardzo mi przeszkadzał na drogach ciągnących się wzdłuż pól, bo to właśnie na otwartych przestrzeniach jest najgorzej. Wracając wstąpiłam do paczkomatu, po witaminę D. Dopóki nie ma jeszcze wiosny i pełnego słońca, trzeba się nią "faszerować" ;)
Gdzieś tam w oddali straszy deszcz.
Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 48.10km
  • Czas 02:30
  • VAVG 19.24km/h
  • VMAX 39.24km/h
  • Kalorie 557kcal
  • Podjazdy 249m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Jazda bez planu czyli znaleźć się w mieście w samym szczycie O.o

Środa, 26 lutego 2020 · dodano: 26.02.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj kompletnie nie wiedzieliśmy, gdzie jechać. Stwierdziliśmy zatem, że pojedziemy prosto przed siebie bez żadnego planu. Tak wykombinowaliśmy trasę, że nawet ładne "kółeczko" Nam wyszło. Niestety wyjechaliśmy po drugiej stronie Lublina i musieliśmy się przetarabanić przez całe miasto w tak zwanym "szczycie". Niby nie narzekam na lubelskie ścieżki rowerowe, bo mamy ich naprawdę dużo, jednak kończą się one nagle i w bezsensownym miejscu. Nawet nie można w normalny sposób wyjechać na ulicę, tylko trzeba przenosić rower przez krawężniki. W samym centrum to w ogóle ich nie ma, więc musieliśmy plątać się pomiędzy samochodami. Pogoda na szczęście się udała. Gdy wyjechałam, zaświeciło słoneczko, choć na początku deszcz padał przez prawie pół dnia.
Rowery na wiadukcie nad ekspresówką
Selfie z Mario
Jedno z graffiti na Sławinku w Lublinie
Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 5.13km
  • Czas 00:18
  • VAVG 17.10km/h
  • VMAX 29.52km/h
  • Kalorie 64kcal
  • Podjazdy 34m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z PKP

Poniedziałek, 24 lutego 2020 · dodano: 24.02.2020 | Komentarze 2

Powrót z PKP do domu.
Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 90.05km
  • Czas 04:03
  • VAVG 22.23km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Kalorie 929kcal
  • Podjazdy 495m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Chełma umyć rower :D

Poniedziałek, 24 lutego 2020 · dodano: 24.02.2020 | Komentarze 0

Jako, że dzisiaj wiatr miał być dość silny wpadliśmy z Mario na genialny pomysł :D Polecieliśmy z wiatrem w plecy do Chełma, a wróciliśmy pociągiem. Trasę obrałam tak, aby ominąć drogi krajowe. Odkryłam przez to wiele wspaniałych dróg. W okolicy Janowa czuliśmy się jak w górach. Było wiele podjazdów i zjazdów, a widok z okolicznych pagórków ciągnął się hen, hen daleko. Niestety nie obyło się też bez drogi gruntowej. Jeszcze jakby w nocy nie padało, to spokojnie cieszylibyśmy się z tego odcinka. Jednak było dosyć niezłe błoto i rowery dostały za swoje. Ja jeszcze miałam błotniki, to przynajmniej tył miałam czysty :D Pogoda na szczęście też Nam się udała, bo jak jechaliśmy to świeciło piękne słoneczko. Gdy już wracaliśmy pociągiem to obserwowaliśmy jak tam, gdzie niedawno byliśmy, była niezła ulewa. W Chełmie umyliśmy swoje rowery, bo wstyd było się z nimi pokazać ludziom :)
Stawy niedaleko Chełma
Widok na Janów z okolicznych pagórków
Rower do zadań specjalnych przy znaku Chełm
Mario podczas mycia roweru

Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 95.78km
  • Czas 04:45
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 45.36km/h
  • Kalorie 1134kcal
  • Podjazdy 547m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Co jak co, ale trasa to mi się udała <3

Sobota, 22 lutego 2020 · dodano: 22.02.2020 | Komentarze 0

Wiedziałam, że tego dnia nie mogę odpuścić roweru, nawet gdy miałam określoną godzinę na powrót. Poświęciłam się i w sobotę zamiast pospać dłużej, wstałam z samego rana, żeby móc przejechać wyznaczoną przeze mnie wcześniej trasę. Musiałam jednak wyjechać później niż zakładałam, bo po wieczornych opadach deszczu i nocnym przymrozku była niezła ślizgawica. Jednak gdy pierwsze promienie słoneczne wyjrzały zza chmur zebrałam się jak najszybciej i jazda w nieznane. Na początku trzeba było jakoś pokonać ten wiatr wiejący centralnie w twarz. Na szczęście jako, że wyjechałam dość wcześnie, wiatr nie zdążył się jeszcze za bardzo rozhulać. Było ciężko, ale czując porywy jakie miałam na powrocie w plecy, wiedziałam, że to był pikuś z tym, co mogło się dziać. Wyznaczyłam sobie trasę po kompletnie nie znanych jeszcze mi drogach. Miałam tylko jeden odcinek terenu, który musiałam trochę przejść na piechotę, bo szosą ciężko było jechać przez kamienie. Reszta trasy przebiegła już bez problemu. Byłam wręcz zachwycona i zauroczona wspaniałymi widokami, które mnie spotkały. Już wiem, gdzie wyznaczać kolejne trasy, bo mijałam jeszcze dużo nowych dróżek czekających na odkrycie :)
Nowiutki asfalcik do Chodla
Jedna z dróżek którą dopiero dzisiaj odkryłam
Postrzelony znak :D
Widok na zaorane pola ;)
Nawet nie wiedziałam, że taka miejscowość jest niedaleko mnie
Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 72.32km
  • Czas 03:27
  • VAVG 20.96km/h
  • VMAX 42.48km/h
  • Kalorie 779kcal
  • Podjazdy 376m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spalanie pączuchów :D

Czwartek, 20 lutego 2020 · dodano: 20.02.2020 | Komentarze 0

Tłusty czwartek, czyli pączki poszły w ruch. Zjadłam do tej pory tylko dwa, więc na szczęście nie musiałam zbytnio za bardzo szaleć, żeby je spalić. Ustawiłam się z Mario na spokojną rundkę. Jako, że trochę zaczęłam się nudzić, wyjechałam sobie wcześniej, aby naokoło dojechać na wyznaczone miejsce. Pitu, pitu i 72 km w sumie wpadło. Pogoda nie była za ciekawa. Tylko tyle, że na szczęście nic nie padało, ale niestety trochę chłodniej się zrobiło. Tak, wiem 3 stopnie w zimie. No istny mróz :| Niestety człowiek się przyzwyczaił do trochę wyższych temperatur i jakikolwiek spadek to już odchylenie od normy O.o


Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 62.82km
  • Czas 02:47
  • VAVG 22.57km/h
  • VMAX 59.76km/h
  • Kalorie 638kcal
  • Podjazdy 388m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgubić ogon i minąć się z deszczem :D

Wtorek, 18 lutego 2020 · dodano: 18.02.2020 | Komentarze 0

Kolejny dzień pięknej i słonecznej pogody. Po przeanalizowaniu kierunku wiatru stwierdziłam, że pora odwiedzić dawną nie widzianą trasę. Wybrałam się więc na tak zwany Tokio Tower. Okazało się, że Piotrek też ma ten sam plan. Szybko się wybrałam i czekałam w którym miejscu Piotrek mnie dogoni. Tak po 11 km zobaczyłam już tylko jego plecy :D Jeszcze przez pewien czas próbowałam go gonić, ale jadąc prawie 40 km/h, wyplułam sobie płuca, więc dałam sobie spokój i spokojnie dalej jechałam swoim tempem. Trochę się martwiłam, gdyż w około krążyły chmury z których padał dość rzęsisty deszcz. Gdy już dojechałam do sławetnego podjazdu, który znajduje się w okolicy Lublina, znowu Piotrek zaczął mnie wyprzedzać. Okazało się, że zdążył on pojechać dłuższą drogą, żeby znaleźć się w tym samym miejscu co ja. Ledwo co mnie minął tak zaczął też padać deszcz. Na szczęście dość silny wiatr rozgonił chmury i znowu zaświeciło piękne słońce. Powrót był masakryczny. Moja ambitnie wypracowana średnia spadła momentalnie, a ja już tylko odliczałam kilometry do domu.
Tokio Tower, czyli najlepszy podjazd w okolicy
Tańcząc z chmurami, czyli po lewej słońce, po prawej deszcz

Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 47.21km
  • Czas 02:29
  • VAVG 19.01km/h
  • VMAX 37.08km/h
  • Kalorie 543kcal
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pobujać się po mieście

Poniedziałek, 17 lutego 2020 · dodano: 17.02.2020 | Komentarze 0

Pora nie była zbyt dobra na jazdę po ulicach. Ruch był masakrycznie duży. Nie chciało mi się denerwować kierowców swoją obecnością, zatem wyruszyłam na wieczorną rundkę po mieście. Chciałam się przekonać gdzie niektóre ścieżki rowerowe prowadzą. Myślałam, że już się pogubię we własnym mieście, bo niektóre ulice były tak przebudowane, że kompletnie nie przypominały tego co widziałam wcześniej. Pogoda była iście wiosenna, a to przecież środek zimy. W ogóle nie chciało mi się wracać do domu, dlatego strasznie kombinowałam, gdzieby tu jeszcze pojechać :)
Fuji oparte przy wiadukcie
Oświetlone miasto wieczorową porą
Pozdrawiam,
Paulina