Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina91 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 31899.54 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina91.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2021

Dystans całkowity:893.18 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:49:16
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:57.24 km/h
Suma podjazdów:6079 m
Suma kalorii:23492 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:63.80 km i 3h 31m
Więcej statystyk
  • DST 8.23km
  • Czas 00:29
  • VAVG 17.03km/h
  • VMAX 27.36km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 204kcal
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do kotów

Wtorek, 29 czerwca 2021 · dodano: 02.07.2021 | Komentarze 0

I tym razem pojechałam nakarmić kotki :) Albo już były najedzone, albo było tak gorąco, bo kompletnie nic nie chciały zjeść. Posiedziałam sobie na tarasie, zamówiłam pizzę i czekałam na Piotrka. Jako, że były jego imieniny, zrobiłam mu taką super kolację :D Posiedzieliśmy sobie i jako, że z powrotem mi się nie chciało już wracać rowerem, zapakowaliśmy go na samochód i do domu wróciłam już na 4 kołach.
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 55.95km
  • Czas 03:28
  • VAVG 16.14km/h
  • VMAX 33.48km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1326kcal
  • Podjazdy 299m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Marzenką - turystycznie :D

Wtorek, 29 czerwca 2021 · dodano: 29.06.2021 | Komentarze 0

Po wczorajszej setce, przyszedł czas na relaksik. Ustawiłam się więc z Marzenką, na terenową wycieczkę.
Już jak wychodziłam z bloku, zaczęło się dość śmiesznie. Z sąsiedniego balkonu, zaczął do mnie krzyczeć sąsiad, żebym poczekała, bo wyjeżdża za 15 minut. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby ów sąsiad nie jeździł ze średnią 36 km/h. :D Ze śmiechem na twarzy pojechałam jednak na ustawkę z Marzenką, nie czekając na Pawła (sąsiada :D)
Poprzedniego dnia wyznaczyłam trasę po drogach gruntowych, bo znudziły się nam już asfalty i jedne i te same drogi. Poprowadziłam nas pierwsze na tą wieżę widokową w Łysakowie, a następnie czerwonym szlakiem, aż do Łuszczowa. Tak szczerze, nawet nie spodziewałam się, że trasa prowadzi przez jakikolwiek szlak rowerowy. Jak to zwykle kliknęłam tu, kliknęłam tam, a wyszło zajebiście. Byłyśmy zachwycone. Z wieży czerwony szlak prowadził, przez jakieś rozlewiska. Była tam cisza i spokój. Można było podziwiać okoliczną przyrodę. Szlak ten prowadził albo przez betonowe płyty (ale połączone tak, że nie czuć było "podskoków") albo przez przyjemny szuterek. Niestety, w pewnym momencie szlak się skończył, ale i tak trasa była bardzo urozmaicona. Albo jakieś wąskie asfalciki, albo drogi polne.
Gdy już dojechałyśmy do naszego kochanego zalewu, pojechałyśmy się nawodnić :D A tu się okazało, że sąsiad przyjechał z kolegą w tym samym momencie co my. Najlepsze było to, że oni zrobili dwa razy tyle kilometrów co my, wyjeżdżając pół godziny po nas :D Nie ma to jak TURYSTYKA :D








Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 100.58km
  • Czas 04:42
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 46.08km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2628kcal
  • Podjazdy 434m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwcowe Grand Fondo zdobyte

Poniedziałek, 28 czerwca 2021 · dodano: 28.06.2021 | Komentarze 0

W tym roku ciężko mi się zebrać na jakieś większe dystanse, dlatego te powyżej 100 km zaczęły jakoś bardziej cieszyć ;)
Dzisiaj pogoda była idealna na przejechanie trasy, którą już od dawna mam zaplanowaną. Jednak zawsze było coś, czym wytłumaczyłam sobie to, żeby jeszcze tej setki nie jechać. Teraz to było niemożliwe. Temperatura wynosiła ok 25 stopni, wiało dość umiarkowanie. Czasami nawet przyjemnie, gdy słońce zaczęło przygrzewać. Czegoż chcieć więcej. Zebrałam się więc tak szybko, jak tylko mogłam i w drogę. Pojechałam praktycznie prawie do Urzędowa. Nie wiem, czy to dlatego, że mnie tak dawno nie było, czy faktycznie jeszcze tamtędy nie jechałam, ale miałam wrażenie, że jadę jakimiś nowymi mi drogami. Dużo z nich miało nowe asfalty, które na pewno jeszcze nie widziałam. Przez to nawet nie wiem kiedy ale to 100 km bardzo szybko zleciało, chociaż moja prędkość nie była jakaś wielka :D
Jako, że specjalnie nie śpieszyło mi się do domu, na powrocie wstąpiłam na "energetyk" przy zalewie. Tam sobie nawet trochę poleżałam na leżaczku i tak jakoś nie wiem kiedy, godzinka zleciała ;)


Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 27.81km
  • Czas 01:37
  • VAVG 17.20km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 670kcal
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szukać lasu w polu

Czwartek, 24 czerwca 2021 · dodano: 24.06.2021 | Komentarze 0

"Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!"
Dzisiaj średnia temperatura wyniosła 32 stopnie. Podczas jazdy, koło południa, licznik jednak pokazywał 36 stopnie. Zauważyłam, że ogólnie jestem uodporniona na takie temperatury, jednak komfortu jazdy nie ma praktycznie wcale. Już nawet nie chcę wyciągać Fuji i jeździć po tych nagrzanych asfaltach. Wolę pojechać w teren. Nie powiem, w polach też nieźle grzeje, ale czasami można załapać się cień drzew. Następnym razem muszę sobie wyznaczyć trasę, bo w ogóle nie mam orientacji w terenie i jakoś nie mogę ocenić odległości. Miałam ochotę przejechać 50 km, a wyszło połowę tego :D
Widać, że wszędzie susza. Wczoraj nad Lubelszczyznę przyszły deszczowe i burzowe chmury, jednak Lublin ominęły szerokim łukiem.  Ciekawe co będzie dzisiaj...


Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 39.59km
  • Czas 02:19
  • VAVG 17.09km/h
  • VMAX 36.36km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1018kcal
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wieżę widokową w Łysakowie

Wtorek, 22 czerwca 2021 · dodano: 22.06.2021 | Komentarze 0

Upałów ciąg dalszy. Dlatego umówiłam się z kolegą z samego rana na przejażdżkę, żeby zdążyć wrócić jeszcze przed południem. Już po 7 było ok 25 stopni, a ok 11 jak wróciłam już 31. Nie chcę myśleć ile będzie po godzinie 12.
Tak jak pisałam, pojechałam dzisiaj z kolegą, który miał mnie "zaprowadzić" na pobliską wieżę widokową, która znajduje się w Łysakowie. Ja tamtejszej "strony" Lublina nie za bardzo znam, a wręcz wcale, więc Marek (jako stały bywalec tamtych okolic) postanowił mnie pooprowadzać okolicznymi drogami gruntowymi. Okazało się, że są tam naprawdę fajne dróżki, którymi można praktycznie wszędzie dojechać.



Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 96.49km
  • Czas 04:52
  • VAVG 19.83km/h
  • VMAX 50.04km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2508kcal
  • Podjazdy 549m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytopić się

Sobota, 19 czerwca 2021 · dodano: 19.06.2021 | Komentarze 0

Co to się teraz dzieje, to istne piekło. Upał, upałem pogania. Chyba pierwszy raz cieszę się, że nawet jako tako wieje to przynajmniej chłodzi to i tak gorące powietrze.
Ustawiłam się z Radzikiem, żeby pojechać do Kozłówki, przez Lasy Kozłowieckie. Trasa prowadziła głównie przez zacienione miejsca. Jednak trochę w tych lasach pobłądziliśmy, bo dawno tam byliśmy i nie znaliśmy tamtejszych dróg. Niektóre z nich są asfaltami, a niektóre piaskami, więc trzeba było zgadywać gdzie tu skręcić, żeby nie spacerować po piachu. Raz nam się niestety nie udało i zamiast na kołach to ok 100 m pokonaliśmy na nogach.
Jeszcze  przed samym wyjazdem z Lublina, pojechaliśmy na Plac Litewski, żeby zobaczyć ten słynny portal, który łączy się z Wilnem. Miło było zobaczyć ludzi, którzy do nas machali i robili sobie "z nami" zdjęcia :D
Tuż przed samą Kozłówką już drugi raz pękła Radzikowi szprycha w Treku. A dopiero co go odebrał z "naprawy", bo wcześniej miał to samo. Nie wiem czy to wina kół Bontragerowskich, czy cuś, bo już któryś raz spotykam się z ciągłym pękaniem szprych w rowerach Treka. Tak więc on został i czekał na wóz techniczny, a ja poleciałam dalej. Gdy zrobiłam nawrót, poczułam jak mocno wieje wiatr. Wracało mi się strasznie. Wiatr w twarz, upał... Jeździłam praktycznie od sklepu do sklepu :D Ale jakoś na szczęście udało się spokojnie dojechać do domu.
O dziwo, w samym Lublinie pustki. Chyba wszyscy są nad jakimiś wodami, a przede wszystkim nad lubelskim zalewem :)
Pałac w Kozłówce
Portal do
Kocham Lublin
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 21.22km
  • Czas 01:36
  • VAVG 13.26km/h
  • VMAX 27.36km/h
  • Kalorie 365kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt Kross Lea
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pozwiedzać okolicę

Piątek, 18 czerwca 2021 · dodano: 18.06.2021 | Komentarze 0

To, że chciałam, żeby było ciepło,to pisałam od dawna. No ale już bez przesady :D Na termometrze prawie 30 stopni, a odczuwalna zdecydowanie wyższa. Nie chciało mi się w taki upał jeździć po i tak rozgrzanych asfaltach. Chciałam się schować tam, gdzie jest chłodno i przyjemnie. A zatem wzięłam Krossa i poleciałam w las. I to był strzał w dziesiątkę. Może nie zrobiłam za wiele kilometrów, ale za to jaka była ulga, gdy poczułam ten lekki chłodek. Nie chciało aż się z niego wyjeżdżać :)



Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 64.51km
  • Czas 03:04
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 38.16km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1681kcal
  • Podjazdy 343m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu maków

Środa, 16 czerwca 2021 · dodano: 16.06.2021 | Komentarze 2

Pora wrócić już na stare śmieci. Przed wyjazdem już mi się nie chciało jeździć tymi samymi drogami, a co mówić teraz, jak już wróciłam. Ciężko, ale to naprawdę bardzo ciężko było mi się zebrać, żeby sobie wyjść i się gdzieś przejechać. Tyle ostatnio zwiedziłam i znów to samo. Wiem, że jednak trzeba korzystać z tej pięknej pogody. Średnia temperatura 25 stopni. Słonecznie i prawie bezwietrznie. Nie miałam pomysłu gdzie jechać, więc najpierw stwierdziłam, że zrobię30 km koło komina i wystarczy. Ale jak już wylazłam i zaczęłam kręcić to jechałam prosto przed siebie i z 30 zrobiło się ponad 60 :D Zawsze sobie potarzam, że "aby tylko wyjść". Ale to właśnie WYJŚĆ jest najtrudniej.


Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 88.25km
  • Czas 04:36
  • VAVG 19.18km/h
  • VMAX 57.24km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2740kcal
  • Podjazdy 1109m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po ultrasów na metę :)

Sobota, 12 czerwca 2021 · dodano: 13.06.2021 | Komentarze 0

12 czerwiec, czyli dzień startu Maratonu Podróżnika. W tym roku zorganizowany został w Bieszczadach. Ja i góry to oczywiście dwie sprzeczności, dlatego nawet nie myślałam o zapisach. Za to Piotrek czuje się na podjazdach doskonale, zatem stwierdził, że to impreza idealna dla niego. Pojechałam mu potowarzyszyć, a przy okazji przejechać się i zobaczyć chociaż namiastkę tego, co on zobaczy na 300 km.
Zarezerwowaliśmy sobie hotel w Łańcucie (ok 25 km od bazy). Piotrek wyjechał wcześnie, żeby o 7 już móc wystartować. Ja spokojnie wstałam, zjadłam śniadanie i wyjechałam o 8.30 na wycieczkę. Ale oczywiście nie sama. Ustawiłam się z Mario pod hotelem :D On przyjechał z Niedrzwicy rowerem i razem wyruszyliśmy na przejażdżkę po okolicznych pagórkach.
Pogoda dopisywała. Było bardzo ciepło, ale na szczęście wiał też dość przyjemny chłodny wiaterek. Mimo licznych podjazdów (i to dość "sztywnych") trasa bardzo mi się spodobała. Co chwila zachwycałam się pięknymi widokami. Aż nie wiedziałam w którą stronę mam patrzeć. Na szczęście było tak przejrzyście, że mogliśmy podziwiać dalekie horyzonty. Jadąc pomyślałam, że przejechałabym to max 150 km, a 300 to już dla mnie coś niewyobrażalnego, już nawet nie wspomnę o 500 km po takich przewyższeniach.
Drogi o dziwo były wszędzie praktycznie asfaltowe, nawet te prowadzące między polami, gdzie nie ma żadnego domu. Naprawdę jest gdzie jeździć.
O 14 dojechaliśmy żeby czekać na pierwszych ultrasów. Mario stwierdził, że jednak wróci pociągiem, bo zapowiadali jakieś deszcze i burze w okolicy. Patrząc burzowo.info zauważyłam, że praktycznie w całej Polsce pada, a tam gdzie prowadzi trasa nie ma żadnej deszczowej chmurki. Siedziałam i czekałam na Piotrka aż do 19.41. Myślałam, że już tam wrosnę :D Na szczęście były tam inne żony uczestników to mogłam sobie porozmawiać i jakoś tak czas nawet dość szybko zleciał.
Wszystkim uczestnikom gratuluję przejechanego dystansu, a szczególnie tym, których ulewa złapała w nocy na trasie. Naprawdę szacunek za wytrwałość i determinację. Zjazdy na mokrej nawierzchni to chyba ostatnia rzecz, którą bym chciała przeżyć.






Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 81.37km
  • Czas 05:15
  • VAVG 15.50km/h
  • VMAX 41.76km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2185kcal
  • Podjazdy 671m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Mazurskich polach i lasach <3 dzień 5

Poniedziałek, 7 czerwca 2021 · dodano: 07.06.2021 | Komentarze 0

Piąty dzień jazdy po Mazurskich trasach. Przez tą pogodę mam już typową kolarską opaleniznę. Naprawdę nie spodziewałam się, że może być tak gorąco i słonecznie. Dobrze, że od czasu do czasu jeździmy przez lasy, to przynajmniej jest trochę chłodniej. Jednak ciągle brakuje mi chociaż jednego sklepu na trasie. Owszem pojawia się ale albo na początku albo już na końcu. Dzisiaj wiatru nie było praktycznie wcale, więc picie szło raz dwa. Na dodatek wyznaczyłam jedną drogę przez pola, gdzie niestety nie było wspaniałego szuterku, a jakieś trawiska i chaszczory. Dobrze, że jako tako się jechało.
Trasa jak zwykle pagórkowata, więc nie mogliśmy się nudzić. Średnia temperatura wyniosła 24 stopnie. Miałam wrażenie, że przez to słońce było ok 30. Oprócz tego odcinka polnego nie mieliśmy jakichś przygód. Jechało się powoli i do przodu :)




Pozdrawiam,
Paulina.