Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina91 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 31899.54 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina91.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2022

Dystans całkowity:1353.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:59:57
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:62.78 km/h
Suma podjazdów:7899 m
Suma kalorii:37899 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:90.21 km i 3h 59m
Więcej statystyk
  • DST 78.43km
  • Czas 03:25
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2235kcal
  • Podjazdy 508m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezpiecznie, bo z nowymi gumami

Sobota, 7 maja 2022 · dodano: 07.05.2022 | Komentarze 0

Na szczęście nowe opony przyszły zaraz następnego dnia po złapaniu gumy. Piotrek mi je założył i już dzisiaj spokojnie mogłam sobie trochę pojeździć i nie martwić się, że znowu mi się coś przydarzy (przynajmniej jeśli chodzi o flaki). Continental Grand Prix 5000 naprawdę nigdy mnie nie zawiodły (no pod warunkiem, że nie zetrze się je na maksa ;D) dlatego raz na jakiś czas opłaca się wydać "trochę" więcej kasy na to, żeby mieć spokojną głowę. Zatem skorzystałam z tej pięknej i słonecznej soboty. Nie miałam wyznaczonej trasy, ale pojechałam dobrze mi znanymi drogami, żeby nie wpakować się w jakieś szutry i przynajmniej na razie nie niszczyć tych za...bistych opon. Średnia temperatura wynosiła 18 stopni. Trochę jednak wiało i czuć było, że jedzie się pod wiatr. Ale wbrew pozorom taką wiosnę uwielbiam. Pełną zieleni, słońca i kwitnącej roślinności.


Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 56.92km
  • Czas 02:44
  • VAVG 20.82km/h
  • VMAX 38.02km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1623kcal
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Doigrać się Ride

Czwartek, 5 maja 2022 · dodano: 05.05.2022 | Komentarze 0

Ciąg dalszy przygód rowerowych. Dzisiaj wybrałam się w stronę Świdnika. Przyłączył się do mnie Mario. Na początku droga ubywała powoli, bo niestety mieliśmy pod wiatr, który wiał dość mocno. Gdy już zrobiliśmy nawrót, gdy już zaczęliśmy lecieć z wiatrem, niestety zaczęły się pojawiać drogi gruntowe. Jak już kiedyś wspomniałam, oczywiście jak ja wyznaczam trasę to bez szutrów nie może się obejść :D No i gdy już wyjechaliśmy z jednego takiego, to poczułam, że nie jest dobrze, że tylne koło nie toczy się jak powinno. I faktycznie, złapałam gumę. Na szczęście był Mariusz, który pomógł mi wymienić dętkę. Przy okazji z bliska przyjrzeliśmy się oponie, żeby sprawdzić co było przyczyną pojawienia się flaka. Długo nie trzeba było szukać. Wystarczyło spojrzeć na stan ogumienia. TRAGEDIA! Wszędzie pęknięcia, a wskaźnik zużycia już praktycznie się wytarł. Ale coś czułam, że nie jest dobrze, bo kilka dni wcześniej już zamówiłam sobie nowe, tylko teraz z niecierpliwością czekam na ich przybycie :D Przynajmniej było ciepło i słonecznie i można było się zatrzymać w słoneczku, żeby wymienić tą nieszczęsną dętkę.
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 80.48km
  • Czas 03:36
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 44.27km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2383kcal
  • Podjazdy 472m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

3maj + grill

Wtorek, 3 maja 2022 · dodano: 03.05.2022 | Komentarze 0

Kolejne majowe kilometry wpadły do statystyk. Tym razem pojechałam sama na północny wschód Lublina. Żeby się nie nudzić co jakiś czas lubię zmienić kierunek jazdy, a tam dawno mnie nie było. Ruch na ulicach nie wielki, jednak tak jak poprzednio, widać, że wyjechali "niedzielni kierowcy". Albo jacyś niemrawi, albo wręcz przeciwnie.
Wracając wstąpiłam na RODO. Tam działeczkę mają moi sąsiedzi. Przy okazji załapałam się na mini imprezę z grillem :D Pogoda wyjątkowo dopisywała. Słonecznie, ale bardziej wietrznie niż ostatni. Średnia temperatura wynosiła 18 stopni.

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 74.46km
  • Czas 03:07
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 42.43km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2125kcal
  • Podjazdy 414m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałkowa rundka z Marzą

Poniedziałek, 2 maja 2022 · dodano: 02.05.2022 | Komentarze 0

Taka pogoda, że aż żal byłoby z niej nie skorzystać. Średnia temperatura wynosiła 18 stopni.
Tym razem wybrałam się z Marzenką na rundkę po okolicy. Ona napisała ile km, a ja na podstawie tej informacji wyznaczyłam trasę. Mieliśmy dzisiaj wyjątkowego pecha do kierowców. Jeden wyprzedził nas gazetę, tak, że praktycznie na ręku czułam jego karoserię. Następny wypadł zza zakrętu tak, że centralnie przed nami pojechał bokiem i wjechał na chodnik (gdzie był dość wysoki krawężnik). Z jednej strony cieszyłyśmy się, że był taki mały ruch, ale jak już jakiś samochód się pojawił to chciałybyśmy, żeby ten ruch jednak był, gdzie każdy kierowca jedzie wolno i spokojnie, bo nie ma gdzie się rozpędzić. 
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 156.60km
  • Czas 06:16
  • VAVG 24.99km/h
  • VMAX 40.89km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 4567kcal
  • Podjazdy 786m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na pizzę do Józefowa nad Wisłą

Niedziela, 1 maja 2022 · dodano: 01.05.2022 | Komentarze 0

Najlepszy początek maja jaki mógł być. Stwierdziliśmy z Piotrkiem, że pora zrobić jakiś dłuższy dystans, bo Brevet w Zwierzyńcu i Lubelski Maraton Turystyczny zbliża się wielkimi krokami. Przypomniałam sobie, że dwa lata temu byliśmy w świetne restauracji w Józefowie nad Wisłą. Jest to miejscowość (jak sama nazwa wskazuje :D) położona nad Wisłą. Natomiast nie jest w ogóle popularna jak Kazimierz czy nawet Janowiec. Chcieliśmy uniknąć tłumów i to nam się udało. W Józefowie była cisza i spokój, jednak w naszej restauracji odbywała się jakaś impreza. Na szczęście niedaleko jest pizzeria więc wyszło, że zamiast obiadu zjedliśmy całkiem dobrą pizzę.
Oczywiście ja wymyślałam trasę i oczywiście nie obyło się bez dróg gruntowych. Piotrkowi to nie przeszkadzało, bo chcąc wyrównać nasze szanse, to pojechał rowerem MTB, a ja szosą. I każdy był zadowolony. Ja, że się zbytnio nie zmachałam i on, że też coś tam "poczuł" w nogach. Pomijając te szutrówki to trasa była cudowna. Poprowadziłam ją bocznymi dróżkami, które okazały się wąziutkimi i praktycznie w ogóle nie uczęszczanymi asfalcikami. Ciągnęły się one wzdłuż licznych sadów, niekiedy miałam wrażenie, że znajdujemy się niedaleko Sandomierza.



Pozdrawiam,
Paulina.