Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 156.60km
- Czas 06:16
- VAVG 24.99km/h
- VMAX 40.89km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 4567kcal
- Podjazdy 786m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Na pizzę do Józefowa nad Wisłą
Niedziela, 1 maja 2022 · dodano: 01.05.2022 | Komentarze 0
Najlepszy początek maja jaki mógł być. Stwierdziliśmy z Piotrkiem, że pora zrobić jakiś dłuższy dystans, bo Brevet w Zwierzyńcu i Lubelski Maraton Turystyczny zbliża się wielkimi krokami. Przypomniałam sobie, że dwa lata temu byliśmy w świetne restauracji w Józefowie nad Wisłą. Jest to miejscowość (jak sama nazwa wskazuje :D) położona nad Wisłą. Natomiast nie jest w ogóle popularna jak Kazimierz czy nawet Janowiec. Chcieliśmy uniknąć tłumów i to nam się udało. W Józefowie była cisza i spokój, jednak w naszej restauracji odbywała się jakaś impreza. Na szczęście niedaleko jest pizzeria więc wyszło, że zamiast obiadu zjedliśmy całkiem dobrą pizzę.
Oczywiście ja wymyślałam trasę i oczywiście nie obyło się bez dróg gruntowych. Piotrkowi to nie przeszkadzało, bo chcąc wyrównać nasze szanse, to pojechał rowerem MTB, a ja szosą. I każdy był zadowolony. Ja, że się zbytnio nie zmachałam i on, że też coś tam "poczuł" w nogach. Pomijając te szutrówki to trasa była cudowna. Poprowadziłam ją bocznymi dróżkami, które okazały się wąziutkimi i praktycznie w ogóle nie uczęszczanymi asfalcikami. Ciągnęły się one wzdłuż licznych sadów, niekiedy miałam wrażenie, że znajdujemy się niedaleko Sandomierza.
Pozdrawiam,
Paulina.