Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina91 z miasteczka Lublin. Mam przejechane 31899.54 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina91.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2020

Dystans całkowity:1692.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:80:42
Średnia prędkość:20.98 km/h
Maksymalna prędkość:56.52 km/h
Suma podjazdów:9229 m
Suma kalorii:18807 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:80.61 km i 3h 50m
Więcej statystyk
  • DST 57.42km
  • Czas 03:05
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 687kcal
  • Podjazdy 439m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd serwisówek

Środa, 18 marca 2020 · dodano: 18.03.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj miałam dylemat, czy strzelić dłuższy dystans szosówką, czy przejechać się Rometem po drogach gruntowych, przez to zmniejszając ilość km. Wybrałam to drugie. Stwierdziłam, że skoro jutro jest ambitny plan na konkretną jazdę, to dzisiaj spokojnie przejadę się po okolicznych dróżkach. Wyznaczyłam trasę tak, aby jechać głównie po szutrówkach. Jakież było moje zaskoczenie, jak tam gdzie miała być droga gruntowa, był piękny asfalt. Okazało się, że terenu było tylko z 10-15%. W związku z tym, niektóre drogi mogę brać pod uwagę planując trasę na rower szosowy. Trochę jednak żałuję, że w pełni nie wykorzystałam ta pięknej wiosennej pogody. Gdzie wiatru nie było praktycznie wcale, a słońce świeciło na całego. 
Pola w Sługocinie
Ośrodek Dobrego Wychowania w Motyczu
Widok na ekspresówkę z wiaduktu

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 108.31km
  • Czas 05:19
  • VAVG 20.37km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 1212kcal
  • Podjazdy 582m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Kozłówki, poszukać Andrzeja :D

Wtorek, 17 marca 2020 · dodano: 17.03.2020 | Komentarze 0

Dzisiejsza wycieczka miała odbyć się wczoraj, jednak z racji dość silnego wiatru, przełożyliśmy ją na ten dzień. I to była zdecydowanie słuszna decyzja. Jechało się wspaniale. Na początku wiało bardzo słabo. A z racji tego, że mieliśmy w tak zwany "wmordewind", w ogóle nam to nie przeszkadzało. Po południu, już jak zrobiliśmy nawrót, wiatr się wzmagał i tylko nam pomagał w powrocie do domu. Pojechaliśmy do Kozłówki, bo dawno nas tam nie było. Tak jak ostatnimi czasy, chcieliśmy zobaczyć nowe dróżki. No ale niestety trochę pechowo trafiliśmy, bo jeszcze lekki szuterek spokojnie da się przejechać, tak w piachu już zaczęłam grzęznąć. Zatem kilkaset metrów przeszliśmy na piechotę. Zegarek pokazywał mi 12*C. Mijaliśmy kilka rodzin spacerujących w lesie kozłowieckim. Uważam, że w taki dzień, grzechem byłoby nie wyjść z domu. Wiadomo, żeby nie tłoczyć się w jednym miejscu, ale spacer po lasach dobrze człowiekowi zrobi.
P.S Andrzeja niestety nie znaleźliśmy :D
Rowery przy Pałacu w Kozłówce
Ścieżka w lesie Kozłowieckim
Mario na czele dwosobowego peletonu
Takie cudo niedaleko Lublina
Radość z podjechanego podjazdu

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 54.18km
  • Czas 03:10
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 34.92km/h
  • Kalorie 695kcal
  • Podjazdy 322m
  • Sprzęt Romet NYK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rometem po bezdrożach

Poniedziałek, 16 marca 2020 · dodano: 16.03.2020 | Komentarze 2

Jako, że dzisiaj piękna pogoda, ale wieje niemiłosiernie, postanowiłam w końcu uruchomić Rometa i pojechać w las. Wcześniej wyznaczyłam sobie trasę, żeby nie kręcić się w kółko i nie wiadomo gdzie. Nie lubię mieć nie zaplanowanej trasy, bo jazda na tak zwany "przypał" średnio mi wychodzi. Albo wracam wcześniej niż myślę, albo zgubię się gdzieś po drodze. Tak więc wyruszyłam w drogę. Trasa przebiegała różnie. Od cudownych szuterków, przez wielkie błota, do dróg, których w ogóle nie było :P Zgodnie z zaleceniami jechałam spokojnie, żeby zbytnio nie przeciążać organizmu. Nie udało mi się jednak uciec przed wiatrem, bo w polach obrywałam od niego masakrycznie.
Przejadę, czy nie przejadę, oto jest pytanie
Zaparkowany Romet na moście
Powoli widać wiosnę, wszędzie zielono
Dzisiaj szuterki i inne takie :D

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 119.63km
  • Czas 05:41
  • VAVG 21.05km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • Kalorie 1299kcal
  • Podjazdy 685m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przez Kraśnik do Hollywood :D

Niedziela, 15 marca 2020 · dodano: 15.03.2020 | Komentarze 0

Temperatura z rana nie była obiecująca. Podobno to była najzimniejsza noc tego roku. Już od kilku dni planowaliśmy, że dzisiaj przejedziemy trochę ponad 100 km. Na początku zastanawiam się czy w minusowej temperaturze wytrzymam taki dystans, ale okazało się, że słońce szybko rozgrzewało ten mroźny poranek. Tak więc wyruszyliśmy w trzyosobowej grupie w stronę Kraśnika. Oczywiście trasa musiała być pokręcona, bo ostatnio lubimy odkrywać nowe asfalciki. I tak się też dzisiaj udało. Po 50 km kolega musiał zawrócić do domu, więc dalej jechaliśmy we dwójkę. Wracając, zahaczyliśmy o Szastarkę, gdzie znajduje się napis "Hoollywood". Wcześniej był bardziej widoczny, a teraz jest wyblakły i porośnięty meszkiem, przez co praktycznie w ogóle go nie widać. Na ulicach kompletne pustki. Od czasu do czasu tylko widziałam spacerujące rodziny. Przed kościołami nie było w ogóle samochodów. Na szczęście ludzie dostosowali się do zaleceń, żeby nie zbierać się tłumnie w jednym miejscu. Jednak wracając koło zalewu i znajdującego się tam lasu, byłam w szoku. Tyle samochodów i ludzi nie widziałam nawet w sezonie grzybowym. Zamiast do kościoła, wszyscy polecieli do lasu :D
Napis Hoollywood w Szastarce
Rzeka płynąca przez Lublin (Bystrzyca)
Jadę sobie na rowerze w tą piękną pogodę

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 102.42km
  • Czas 04:55
  • VAVG 20.83km/h
  • VMAX 47.52km/h
  • Kalorie 1139kcal
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Setka na odkażenie :P

Piątek, 13 marca 2020 · dodano: 13.03.2020 | Komentarze 0

Koronawirus tu, koronawirus tam... Już szczerze mam dość. Zwłaszcza po ostatnich akcjach w sklepie. Ja rozumiem, żeby nie pchać się w tłum i żeby zachować zasady higieny, ale co ludzie ostatnio robili? Polecieli z tłumem wykupywać makarony, ryże i papier toaletowy. Aż dzisiaj poszłam do Stokrotki zobaczyć co tam się dzieje. Puste półki i to w nabiałach i wędlinach. No masakra. Dlatego aby wzmocnić swoją odporność pojechałam setkę. Wiało strasznie mocno. Większość trasy mieliśmy pod wiatr. Mario jednak poprowadził mnie takimi dróżkami, których nie miałam jeszcze okazji odkryć. Podobno ruch wzmacnia odporność, więc ja z niego na maksa korzystam :)
Rowery przy zjeździe 11%
Ja w lubelskim Wuhan
Jedziemy sobie z Mario
Pozdrawiam,
Paulina




  • DST 34.19km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.54km/h
  • VMAX 54.72km/h
  • Kalorie 377kcal
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przewietrzyć się :)

Czwartek, 12 marca 2020 · dodano: 12.03.2020 | Komentarze 0

Długo zastanawiałam się, żeby w końcu wyjść na rower. A to czekałam na deszcz, który był zapowiadany, a to nasłuchiwałam podmuchów wiatru za oknem. Jak już się zebrałam to świeciło piękne słońce i było 12 stopni. Istna wiosna. Szczerze, to nawet ten wiatr mi zbytnio nie przeszkadzał. Chyba się już przyzwyczaiłam do tego, że u nas wieje non stop. Jednak, gdy zaczęły zbierać się ciemne chmury, zrobiłam szybszy nawrót do domu niż planowałam. Pisząc ten post znowu zrobiło się jasno. :| Zatem nie musiałam zmieniać swojej wyznaczonej wcześniej trasy.

Czarne chmury się zbierają, więc trzeba było uciec
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 64.83km
  • Czas 02:27
  • VAVG 26.46km/h
  • VMAX 44.28km/h
  • Kalorie 658kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W pogoni za Bizonem :D

Wtorek, 10 marca 2020 · dodano: 10.03.2020 | Komentarze 1

W końcu udało się wybrać z Piotrkiem na wspólną przejażdżkę (jeśli to tak można nazwać :D ). Niestety ubrałam się nie odpowiednio na tą okazję. Nie dość, że słońce czasami nieźle przypiekało to i tempo było dosyć żwawe. Przez co wróciłam do domu cała mokra. Od czasu do czasu, fajnie sobie tak szybciej "pocisnąć", jednak ja chyba wolę typową "turystykę". Jednak przekonałam się, że jak chce to potrafię :)
W końcu to ja zrobiłam Piotrkowi zdjęcie w ruchu
Wjazd na jeden podjazd, żeby zobaczyć kolejny :)
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 65.92km
  • Czas 03:07
  • VAVG 21.15km/h
  • VMAX 46.08km/h
  • Kalorie 708kcal
  • Podjazdy 383m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nocny Patrol

Poniedziałek, 9 marca 2020 · dodano: 09.03.2020 | Komentarze 0

Jako, że wcześniej nie mogłam się wyrwać na rower, pojechałam z Mario na tak zwany "Nocny Patrol". Świdnik może spać spokojnie :D Na początku jeszcze było dosyć ciepło, później temperatura zaczęła szybko spadać i czuć było, że w nocy będzie lekki przymrozek. Pod koniec jazdy zaczęły mi marznąć ręce. Jednak do domu miałam już wtedy 8 km. Sama nigdy nie wybrałabym się na nocną jazdę, bo niekiedy było tak ciemno, że tylko nasłuchiwałam czy coś nie wyskoczy z jakiejś strony. Ale ma ona też swoje plusy. Po pierwsze mały ruch. Mogliśmy spokojnie jechać całą szerokością szosy :D Po drugie nie widziałam żadnych podjazdów, przez co nawet nie czułam, że jakieś były. Dlatego wiem, że mam coś z głową odnośnie górek i tego, że muszę na nie wjechać. Gdy nie widzę ich przed sobą nawet nie zrzucam przerzutki na lżejszą .
Jeszcze nie ma połowy marca, a ja już na liczniku mam 3 tys :)
Widok na lotnisko w Świdniku
Rowery na wiadukcie
Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 180.18km
  • Czas 08:02
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 47.16km/h
  • Kalorie 1914kcal
  • Podjazdy 881m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Miała być Bida, a wyszła Biesiada z Mario i Bartem :)

Sobota, 7 marca 2020 · dodano: 07.03.2020 | Komentarze 1

Sezon na dłuższe dystanse już się rozpoczął. Dzięki dzisiejszej wspaniałej pogodzie, wpadło 180 km. Pojechaliśmy z Mariuszem i Bartkiem naokoło do Bidy. Niestety tam masakryczny tłum, a i rowerów nie było można nigdzie postawić. Musieliśmy zatem zmienić swój plan. Zajechaliśmy do sąsiedniej karczmy "Biesiada". Na szczęście tam było mało ludzi więc spokojnie mogliśmy siąść i coś sobie zjeść. Jechało nam się bardzo dobrze. Wiatr był w porównaniu z ostatnimi dniami dosyć słaby, więc zbytnio nie przeszkadzał.
Piękna, prosta droga przed nami
W końcu mam zdjęcie w jeździe.

Pozdrawiam,
Paulina.




  • DST 62.79km
  • Czas 03:14
  • VAVG 19.42km/h
  • VMAX 39.96km/h
  • Kalorie 770kcal
  • Podjazdy 428m
  • Sprzęt Fuji Transonic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrobić z szosy CXa :D

Czwartek, 5 marca 2020 · dodano: 05.03.2020 | Komentarze 0

Dzisiejsza jazda była z tych ciekawszych. Wczoraj zaplanowałam sobie, że skoro ma być taka piękna pogoda, zaliczę w końcu marcowe Grand Fondo. I owszem prognozy pogody się sprawdziły. Mimo, że w nocy cały czas padało tak już od rana było dosyć ciepło i słonecznie. Narysowałam trasę, znalazłam kompana i w drogę. Jeszcze do 30 km wszystko przebiegało dość sprawnie. Jechaliśmy z wiatrem, a słoneczko nieźle grzało po plecach. No ale problem zaczął się od 30 km. Nagle pojawił się szuterek. Mimo, że byliśmy na szosach, nie był on dla nas straszny. Pomyśleliśmy, że pewnie zaraz się skończy. Nie było to jednak takie "zaraz". Szuterek zamieniał się w masakryczne błoto, które musieliśmy wydłubywać patykiem. Była to niestety glina, która lepiła się do wszystkiego. Byliśmy już w takim punkcie, gdzie nie było sensu się wracać, więc ambitnie parliśmy do przodu. W końcu znaleźliśmy się w "Betlejem". Śmialiśmy się, że nigdy pewnie byśmy tu nie przyjechali, a przez przypadek się udało. Po pokonaniu kilku kilometrów szutru i błota w końcu dojechaliśmy do asfaltu. Wtedy stwierdziliśmy, że z naszej setki nici, bo za dużo czasu straciliśmy na jazdę po tym odcinku. Dalej jazda odbywała się typu "a to skręćmy tu, a później tam". Na koniec oczywiście zajechaliśmy do myjni, żeby umyć rowery z tej gliny.


Pozdrawiam,
Paulina.