Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 106.06km
- Czas 05:13
- VAVG 20.33km/h
- VMAX 42.48km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 2692kcal
- Podjazdy 561m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolarstwo przygodowe :D
Piątek, 26 marca 2021 · dodano: 26.03.2021 | Komentarze 0
Dzisiaj plan był ambitny, a wyszło jak wyszło :D Ale w sumie nie narzekam.
Zaczęło się od tego, że ustawiliśmy się z Mario na konkretny dystans i konkretną trasę. Prowadziła on koło Mario, więc powiedział, że będzie czekał koło domu. Tak więc wyjechałam zadowolona, bo pogoda zapowiadała się cudownie, a i wiatru miało prawie wcale nie być. Po 10 km jazdy poczułam jakieś "dycanie". Odwróciłam się, a tam flak na tylnym kole. Powietrze schodziło baaardzo powoli. Myślałam, że mając antyprzebiciowe super opony continental grand prix 5000 nic nie jest mi straszne. A jednak. Nic nie wygra z kawałkiem szkła. Trochę się przestraszyłam, bo pierwszy raz mnie to spotkało (to znaczy dętkę przebiłam nie raz, ale zawsze był ktoś, kto mnie ratował :D ). W panice zadzwoniłam do Mario, żeby wyjechał wcześniej i mi pomógł. Stwierdziłam jednak, że zanim przyjedzie to chociaż spróbuję poradzić sobie sama. I niespodzianka! Udało się. Trochę się pomęczyłam ze zdjęciem opony ale później wszystko poszło z górki. Mario przyjechał już na gotowe i tylko napompował mi koło. Takie sytuacje uczą i pokazują, że nie muszę już się martwić i poradzę sobie sama :D
Ustaliliśmy więc, że z zaplanowanej trasy wyjdą nici, więc stwierdziliśmy, że będziemy improwizować. No i jak to my chcieliśmy sprawdzić jedną drogę, a niestety okazała się gruntową. Na szczęście był to ładnie uklepany piasek więc przez jakieś pół kilometra jechaliśmy spokojnie przez las :)
Ogólnie trasa minęła dość przyjemnie. Najgorzej było w okolicy Chodla. Tam jakiś dziwnie duży ruch, a i kierowcy jacyś poddenerwowani. To udzieliło się i mi dlatego jak najszybciej chciałam stamtąd wydostać. Ale przynajmniej seteczka wpadła i powoli zaczynam się wkręcać w rower.
Pozdrawiam,
Paulina.