Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 27.57km
- Czas 01:43
- VAVG 16.06km/h
- VMAX 39.60km/h
- Kalorie 405kcal
- Podjazdy 156m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubelska Masa Krytyczna
Piątek, 26 czerwca 2020 · dodano: 26.06.2020 | Komentarze 0
Na koniec dnia z nudów pojechałam na Lubelską Masę Krytyczną. Jest to ustawka rowerowa wszystkich lubelskich cyklistów w każdy ostatni piątek danego miesiąca.
Tym razem była to pierwsza masa po kilkumiesięcznej przerwie, spowodowanej oczywiście koronawirusem. Na Placu Litewskim zebrało się aż 60 rowerzystów i to w każdym wieku. Od małego do starego :D Jako, że przejazd odbywał się przez miasto w tempie baaaardzo rekreacyjnym, praktycznie wcale nie kręciłam pedałami. Można powiedzieć, że pęd tłumu pchał mnie do przodu. Naprawdę bardzo się cieszę, że jest tyle osób jeżdżących rowerami. Dlatego kierowcy się do nas już chyba przyzwyczaili. Kilka razy ich zachwalałam na blogu. Tak i dzisiaj byli bardzo wyrozumiali, gdy wszyscy nie zdążyli przejechać na zielonym świetle i końcówka peletonu musiała pędzić już na czerwonym, abyśmy wszyscy wspólnie mogli dalej kontynuować swój rajd.
Jak już pisałam dzisiaj było multum ludzi w dużym przedziale wiekowym. Od dzieciaków w przyczepkach, po dzieciaki pedałujące na swoich małych rowerach, kończąc na starszych osobach. Rowery też były urozmaicone. Nie ukrywam, że ja ze swoim Fuji, trochę się wygłupiłam, bo chyba to był najbardziej "pro" rower w tym towarzystwie. Ale niech każdy wie, że niektórzy na szosach chętnie się zintegrują i wybiorą na wspólne przejażdżki z innymi. Był też chłopak na fatbike. Naprawdę podziwiam to, jak na tym "czołgu" potrafi zasuwać. Wiem, że przejechał na nim 200 km na Lubelskim Maratonie Turystycznym. :) Jak się uda, to za miesiąc też się tam zjawię.
Pozdrawiam,
Paulina.