Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 112.80km
- Czas 05:33
- VAVG 20.32km/h
- VMAX 32.40km/h
- Kalorie 1325kcal
- Podjazdy 190m
- Sprzęt Romet NYK
- Aktywność Jazda na rowerze
Jantar dzień 5. Elbląg
Poniedziałek, 15 czerwca 2020 · dodano: 15.06.2020 | Komentarze 0
Kolejny punkt planu wyjazdu został zrealizowany. Jeszcze przed wyjazdem Mario powiedział nam, że w Raczkach Elbląskich znajduje się najniższy punkt Polski. Popatrzyliśmy zatem na mapę i stwierdziliśmy, że jest on dość niedaleko od Jantaru. Stwierdziliśmy również, że leżą one bardzo blisko Elbląga, więc zahaczyliśmy jeszcze o niego. A tu jedno wielkie rozczarowanie. To miasto jest kompletnie nieprzyjazne rowerzystom. Praktycznie nie ma tam żadnych ścieżek rowerowych, a jak już są to kończą się one nagle i tak trzeba jechać z całą masą samochodów. Jeszcze dobrze, że nie znaleźliśmy się tam w szczycie. Tak poza tym dzisiejsza trasa prowadziła głównie przez drogi asfaltowe. Ale... No właśnie zawsze jest jakieś ale... Jak kiedyś będę narzekała na lubelskie asfalty to przypomnę sobie te tutaj. Chyba w województwie Warmińsko-Mazurskim przebijają wszystkie te, co widziałam. Jak na Pomorzu same kocie łby i płyty, to tam jakieś resztki asfaltu i dziura na dziurze. Dobrze, że wzięliśmy nasze szutrowce, bo szosą ciężko byłoby tu śmigać. No chyba, że jakimiś typowymi głównymi drogami. Tyle dobrego, że pogoda zdecydowanie dopisała. Wiatru praktycznie wcale nie było. A płasko tu jak na stole :D Czyli coś dla mnie.
Pozdrawiam,
Paulina.