Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 82.82km
- Czas 04:04
- VAVG 20.37km/h
- VMAX 48.34km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 2182kcal
- Podjazdy 568m
- Sprzęt Fuji Transonic
- Aktywność Jazda na rowerze
Raz słońce, a raz śnieg
Niedziela, 27 lutego 2022 · dodano: 27.02.2022 | Komentarze 0
Umówiłam się z Mariuszem i Marzenką na trochę dłuższą niż zazwyczaj rundę. Liczyłam na to, że pogoda będzie taka jak wczoraj czyli iście wiosenna. Niestety już przy samym wyjeździe z Lublina okazało się, że będzie inaczej. Zaczął padać śnieg (lub jakaś krupa śnieżna). Po suchych asfaltach i ścieżkach rowerowych nie było już śladu, a na dodatek "wiało chłodem". Nie zapowiadało się dobrze. Średnia temperatura wynosiła 2 stopnie, a odczuwalna była zdecydowanie niższa. Po 10 km zastanawialiśmy się czy przypadkiem gdzieś nie skrócimy trasy :D Na szczęście im bardziej oddalaliśmy się od miasta, czym niebo było coraz bardziej błękitne. Ba, nawet słońce zaszczyciło nas swoją obecnością. Niestety nie trwało to długo, bo nadciągały kolejne ciemne chmury, które to słońce moment zasłoniły. Od czasu do czasu coś jeszcze spadało z nieba, ale nie z taką intensywnością jak na początku. Postanowiliśmy więc, że zrobimy tą trasę, którą zaplanowaliśmy. I tak oto objechaliśmy praktycznie cały Lublin dookoła.
Pozdrawiam,
Paulina.