Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 28.47km
- Czas 02:22
- VAVG 12.03km/h
- VMAX 27.21km/h
- Temperatura -5.0°C
- Kalorie 664kcal
- Podjazdy 196m
- Sprzęt Kross Lea
- Aktywność Jazda na rowerze
Terenikiem to Krossikiem. Kilometry dla WOŚP - 25 km ✔️
Poniedziałek, 24 stycznia 2022 · dodano: 24.01.2022 | Komentarze 0
W końcu pojawiło się słońce to i trzeba było z niego skorzystać. Przy okazji chcę już "zaliczać" wszystkie dystanse dla WOŚP. Imprezę organizuje Kórnickie Bractwo Rowerowe. Należy przejechać 25 km lub 50 km lub 100 km albo te dystanse w dowolnej konfiguracji, żeby otrzymać piękny medal, a przy okazji wesprzeć szczytny cel. Czyli połączyć przyjemne z pożytecznym. Ja zdecydowałam się, że przejadę wszystkie dystanse, chociaż z tą setką może być mały problem. Zasypało nas trochę śniegiem, a i prognozy pokazują, że nie będzie wcale lepiej. No ale zobaczymy. Dzisiaj przejechałam za to 25 km. Miało być 50, ale wyznaczyłam trasę MOCNO terenową. W godzinę przejechaliśmy z Mario tylko 10 km. Zatem zaczęliśmy się zbijać, że nie będziemy do nocy jeździć i skróciliśmy trasę o połowę. Na polach widoki były piękne. Drogi też wydawały się proste i równiutkie, jednak to śnieg skutecznie zasypał koleiny i zamarznięte kałuże i niekiedy musieliśmy zawzięcie walczyć o równowagę. Ja na moich grubych oponach jechałam jak ostatnia bida, a Mario na swoich 35-tkach zapierdzielał jak mały samochodzik. Tylko widziałam jak tył mu latał z boku na bok. Po śladzie można by pomyśleć, że jakiś pijak wracał polami, żeby nie dostać tego strasznie wysokiego mandatu, za jechanie pod wpływem :D
Wychodząc z domu bałam się, że zmarznę, bo termometr pokazywał -10 stopni. Jednak ta walka, słońce oraz brak wiatru spowodowało, że się wręcz zgrzałam :D
Pozdrawiam,
Paulina.