Info

Suma podjazdów to 165567 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2022, Sierpień7 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec18 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień8 - 0
- 2022, Marzec13 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 2
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad3 - 2
- 2021, Październik9 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 2
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec14 - 2
- 2021, Maj12 - 0
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec12 - 0
- 2021, Luty11 - 0
- 2021, Styczeń18 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad21 - 3
- 2020, Październik20 - 1
- 2020, Wrzesień20 - 1
- 2020, Sierpień18 - 10
- 2020, Lipiec20 - 3
- 2020, Czerwiec24 - 9
- 2020, Maj23 - 2
- 2020, Kwiecień24 - 18
- 2020, Marzec21 - 16
- 2020, Luty22 - 17
- 2020, Styczeń26 - 4
- 2019, Grudzień19 - 7
- 2019, Listopad16 - 3
- DST 31.69km
- Czas 01:58
- VAVG 16.11km/h
- VMAX 33.84km/h
- Kalorie 377kcal
- Podjazdy 135m
- Sprzęt Kross Lea
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozruszać Krossa
Wtorek, 26 stycznia 2021 · dodano: 26.01.2021 | Komentarze 0
Zawiało, zasypało. Rano dostałam informacje, że na ulicach masakra, już nie wspominając co się dzieje na ścieżkach rowerowych. Jednak od jakiegoś czasu planowałam w końcu ruszyć Krossa z piwnicy. Stwierdziłam, że to jest idealna okazja do jazdy rowerem MTB. Tak jak pomyślałam, tak zrobiłam. Pozytywnie się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, że ulice są czarniutkie, tyle że mokre. Niestety gdy dojechałam do granicy miasta, uśmiech zszedł mi z twarzy. W sąsiedniej miejscowości było mnóstwo nawianego śniegu z pół. I to naprawdę były to takie wielkie zaspy, że nawet grube opony nie dawały rady (może to nie o opony chodzi, tylko o rowerzystkę :D )
Tak więc zatrzymałam się, żeby zrobić zdjęcie, roweru (które jest poniżej) na tle tego białego puchu. Nagle słyszę, że jakiś samochód pędzi. Jeszcze zdążyłam sobie pomyśleć "co za idiota", a na moich oczach ten buso - dostawczak, wpadł w poślizg, ściął drzewo i wylądował na czyimś podwórku. Poczekałam, czy ten idiota wyjdzie z samochodu. No i wylazł. Sąsiedzi też wyszli zobaczyć co się dzieje. Stwierdziłam, że nic tu po mnie. Mam nadzieję, że ktoś zadzwoni na policję i pociągną mu z ubezpieczenia za rozwalony płot.
Wracając tak sobie myślałam, że dobrze, że nie byłam to przeciwnej stronie. Bo nie tylko to drzewo byłoby "ścięte".
Pozdrawiam,
Paulina.